Jedni powiedzą, że to "edelwajskie walentynki", inni, że "noc Kupaly", a my po prostu zwiemy to Edeliebe. W tym czasie jesteśmy otwarci na wszystkie miłosne sprawy. Wyznaj komuś miłość, poznaj nowych ludzi lub zwyczajnie baw się w gronie przyjaciół!
To w tym miejscu będą się odbywały wszelakie wróżby, dla każdego z was. Przez cały okres trwania naszego święta, będziecie mogli się zgłosić, aby i wam wywróżono przyszłość. Jedynym wymogiem jest chęć pojawienia się i zostawienia wiadomości z prośbą o wróżbę, w której dowiecie się co wróżą Wam siły przesilenia letniego, czy będzie to szczęście? Czy rozczarowanie? A może zakochacie się w kimś? Kto wie? Nikt poza liczbami.
Zasadami zabawy jest zgłoszenie się, w to miejsce. Następnie przeprowadzenie, krótkiej narracyjnej rozmowy z wróżbitą Matthiasem von Skrsontek (tak dokładnie tym o którym myślicie), a następnie będę losował numery od 1 do 50, które określą jaka wróżba wam wypadnie.
Gwar na Polanie Wolności stawał się coraz głośniejszy. Dookoła zaczęto ustawiać kolorowe stragany, w którym każdy z handlarzy miał coś do zaoferowania. Jeden z namiotów był jednak nieco inny od reszty. Osłonięty z każdej strony, bez żadnych haseł reklamowych. Joachim postanowił zajrzeć do środka. Uchylił lekko kurtynę, która stanowiła zaporę dla przedzierającego się z zewnątrz światła. Kiedy wszedł do środka, wnętrze wyglądało jakby większe, niż mogłoby się wydawać na zewnątrz. Zapalone świece sprawiały, że powietrze było bardzo ciepłe, a zapach topniejącego wosku wydzierał się agresywnie w nozdrza. Po środku stał stół, a za nim siedział mężczyzna nieustannie tasujący talię kart. Patrzył się przed siebie, jakby w ogóle nie zauważył, że w środku swojego namiotu ma intruza. Cargalho oparł się o stolik, który lekko się zakołysał i zapytał wyrywajac mężczyznę z zadumy. - Przepraszam, czym się Pan zajmuje?
Oberhaupt Grüner, niby przypadkiem, niby pod pretekstem kontroli jakości straganów wszedł nieśmiało do tego owianego małą legendą. Jego oczom ukazał się mężczyzna ubrany niczym renesansowy wróżbita. Akurat stał tyłem i coś przygotowywał, Grüner nie wiedział czy to była zwykła herbata, wywar ze szczurzych kości czy po prostu bimberek. Nie zamierzał pytać. Swoim zwyczajem wyprostował się jak struna, chrząknął, by nie przestraszyć właściciela straganu po czym zapytał: -Guten morgen, czy wróżby są dla wszystkich? Czy ja też mogę spróbować?
Cargalho odwrócił się na pięcie i lekko poirytowany rzekł - Ale, ale! Proszę się nie wpychać mi w kolejkę!
Wróżbita ruszał ustami jakby powtarzał jakaś mantrę, ale nadal nie zwrócił się w kierunku gości. Choć dawał znaki, że już ich zauważył.
Joachim Cargalho pisze: ↑21 czerwca 2022, 09:07
Cargalho odwrócił się na pięcie i lekko poirytowany rzekł - Ale, ale! Proszę się nie wpychać mi w kolejkę!
Wróżbita ruszał ustami jakby powtarzał jakaś mantrę, ale nadal nie zwrócił się w kierunku gości. Choć dawał znaki, że już ich zauważył.
-Ech...Ch... Nie zauważyłem pana, no dobrze, to poczekam w kolejce... - spojrzał na zegarek i wyszedł poza namiot.
Na targowisku pojawiła się również i Lieselotte, Wszystko mogłaby sobie odpuścić, ale przecież nie Edeliebe! Ciekawa tego, co przynieść miał jej los, ustawiła się przed wejściem do wróżbity. Odchyliła lekko poła namiotu i zobaczyła w środku drugiego faktotum.
-OH! - pisnęła z cicha.
Potem starając się pozostać niezauważona, skryła się na tyłach za namiotem, gdzie przyłożyła ucho do ścianki, by usłyszeć wróżbę @Joachim Cargalho . A następnie też i @Heinz-Werner Grüner . Cenna wiedza! Potem sama zamierzała wejść do środka i poznać swój los. Tym bardziej, że dobrze się przygotowała. Przyniosła pukiel włosów ukochanego i pożyczyła od @Isabella Swann pewną figurkę, którą głaskała cały wczorajszy wieczór!
Gruner czekał na swoją kolej, gdzieś za namiotem mignęła mu znajoma postać. Mógłby przysiąść, że to Frau Augentrost, ale dlaczego ona miałaby się skradać? Otrząsnał się i przyjął do wiadomości, że to na pewno nie mogła być ona.
Stał i rozmyślał, w oddali zauważył młodego Dietera (oczywiście nie był świadom, że tak ma na imię), który ciągnął ojca za rękaw, by ten udał się za nim na kolejny stragan.
Wróżbita ujrzał Herr @Joachim Cargalho i odrzekł mu. - Witaj nieznajomy, czy chcesz zobaczyć swoją przyszłość, którą wróżą Ci gwiazdy? A może chciałbyś wiedzieć, co czeka Cię w przyszłości? Możesz dowiedzieć się wszystkiego, a to wszystko za małą opłatą, którą będzie wybranie jednej karty z talii. - Wróżbita wyciągnął karty i pokazał całą talię Joachimowi - Proszę wybierać.
- Ach, wróżby! - powiedział podekscytowany.
- Jasne, że chce spróbować.
Wróżbita wyciągnął przed nim talię kart, która cały czas tak starannie tasował. Joachim popatrzył na nie, jakby to miało jakiekolwiek znaczenie. W końcu chwycił za krawędź jednej i lekko wysunął ją do przodu. - Oby to była dama, a nie jakiś walet.