Schmelzfest 1924
- Joachim Cargalho -
- Joachim Cargalho -
Nadpodaż pieniądza to okazja do bogacenia się, czy przyszły problem obliczeniowy?
Pieniądz jako wyznacznik bogactwa?
Bogactwo nieodmiennie kojarzy się z posiadaniem majątku, w tym pieniędzy, które gromadzimy na naszych rachunkach. Nie można jednak tego oceniać jedynie w wymiarze ilościowym, ale przede wszystkim w wartości, jaką stanowi zgromadzona kwota. Ocenić ją można na podstawie ilości dóbr materialnych, jakie możemy dzięki niej zdobyć. Biorąc jednak pod uwagę możliwości mikronacyjne, ciężko oceniać wartość dóbr, a tym bardziej oceniać je w kwestii materialnej. Pieniądz mikronacyjny jest więc takim samym tworem kreacji świata, jak pozostałe wszystkie dobra – nie ma żadnej wartości.
Pieniądz jako narzędzie?
Wszystko co tworzymy, ma być narzędziem do poszerzania możliwości mikronacyjnej kreacji. Pieniądz również jest wyłącznie atrybutem, który może udoskonalać imitację życia w świecie wirtualnym. Możemy więc wykorzystywać jego istnienie, do budowania systemu gospodarczego, jednak poprzez nieograniczone możliwości twórcze, jest to wyłącznie umowne zastosowanie, które nie ma odzwierciedlenia w realu. Ponieważ w świecie wydajemy pieniądze, by nabywać dobra, tutaj możemy jedynie umówić się na wymianę, aby stworzyć taką relację. Nie jest to jednak konieczne, bo sami możemy „stworzyć” dobro, które chcemy nabyć.
Dużo, nie znaczy lepiej.
Z tego też powodu, namnażanie pieniędzy jest najprostszą drogą do marginalizowania roli pieniądza w mikronacjach. Większość z nas nie ma żadnych wyobrażeń na temat wartości jaką można przyjmować by odzwierciedlała ona realną cenę za dane dobro. Również w Edelweiss rzucamy sobie (ja również) kwotami bez żadnych przemyśleń. I problem ten jest powszechny. Utrzymanie niskiego stanu ogólnej ilości pieniędzy w obiegu powinno utrzymać prestiż ich posiadania. Niestety, z moich obserwacji wynika, iż sam twórca nie zauważa problemu, jakim jest nadmierna ilość pieniędzy.
Czy istnieje remedium?
Obserwując upadek tak wielu gospodarek, ciężko być optymistą co do zrównoważonego systemu gospodarczego. Jest to zbyt skomplikowane, nieadekwatne do zaangażowania społeczności.
Czy więc jest to okazja do bogacenia się, czy przyszły problem obliczeniowy?
Moim zdaniem, ani jedno – ani drugie. Nikt nie poczuje się krezusem, bo wszelkie dobra można sobie wykreować. Nikt nie liczy pieniędzy teraz, bowiem w naszych zasadach nie mają one żadnego znaczenia. System bankowy jest zabawką, która prędzej czy później się zepsuje.
Bogactwo nieodmiennie kojarzy się z posiadaniem majątku, w tym pieniędzy, które gromadzimy na naszych rachunkach. Nie można jednak tego oceniać jedynie w wymiarze ilościowym, ale przede wszystkim w wartości, jaką stanowi zgromadzona kwota. Ocenić ją można na podstawie ilości dóbr materialnych, jakie możemy dzięki niej zdobyć. Biorąc jednak pod uwagę możliwości mikronacyjne, ciężko oceniać wartość dóbr, a tym bardziej oceniać je w kwestii materialnej. Pieniądz mikronacyjny jest więc takim samym tworem kreacji świata, jak pozostałe wszystkie dobra – nie ma żadnej wartości.
Pieniądz jako narzędzie?
Wszystko co tworzymy, ma być narzędziem do poszerzania możliwości mikronacyjnej kreacji. Pieniądz również jest wyłącznie atrybutem, który może udoskonalać imitację życia w świecie wirtualnym. Możemy więc wykorzystywać jego istnienie, do budowania systemu gospodarczego, jednak poprzez nieograniczone możliwości twórcze, jest to wyłącznie umowne zastosowanie, które nie ma odzwierciedlenia w realu. Ponieważ w świecie wydajemy pieniądze, by nabywać dobra, tutaj możemy jedynie umówić się na wymianę, aby stworzyć taką relację. Nie jest to jednak konieczne, bo sami możemy „stworzyć” dobro, które chcemy nabyć.
Dużo, nie znaczy lepiej.
Z tego też powodu, namnażanie pieniędzy jest najprostszą drogą do marginalizowania roli pieniądza w mikronacjach. Większość z nas nie ma żadnych wyobrażeń na temat wartości jaką można przyjmować by odzwierciedlała ona realną cenę za dane dobro. Również w Edelweiss rzucamy sobie (ja również) kwotami bez żadnych przemyśleń. I problem ten jest powszechny. Utrzymanie niskiego stanu ogólnej ilości pieniędzy w obiegu powinno utrzymać prestiż ich posiadania. Niestety, z moich obserwacji wynika, iż sam twórca nie zauważa problemu, jakim jest nadmierna ilość pieniędzy.
Czy istnieje remedium?
Obserwując upadek tak wielu gospodarek, ciężko być optymistą co do zrównoważonego systemu gospodarczego. Jest to zbyt skomplikowane, nieadekwatne do zaangażowania społeczności.
Czy więc jest to okazja do bogacenia się, czy przyszły problem obliczeniowy?
Moim zdaniem, ani jedno – ani drugie. Nikt nie poczuje się krezusem, bo wszelkie dobra można sobie wykreować. Nikt nie liczy pieniędzy teraz, bowiem w naszych zasadach nie mają one żadnego znaczenia. System bankowy jest zabawką, która prędzej czy później się zepsuje.