Warta Honorowa na Gämsentor

Miasteczko na południu krainy, graniczące z Austro-Węgrami. To tutaj znajdziemy jedyne na ten moment czynne przejście graniczne. Dlatego też jest to obszar silnie zmilitaryzowany z największym skoszarowaniem szarotkowych żołdaków.
Regulamin forum
Obrazek
Awatar użytkownika
Femme Mystere Stempel
Faktotum
Posty: 2693
Rejestracja: 17 stycznia 2022, 13:19

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Warta Honorowa na Gämsentor

Post autor: Femme Mystere »

Nadszedł ten dzień, kiedy to Lieselotte miała odbyć swoją wartę honorową na przejściu granicznym Gamsetor. Na niebie świeciły już gwiazdy. Wśród drzew dźwięczały świerszcze. Gdy jechała na miejsce ciężarówką zagranicznej produkcji, wzrok wbiła w świat przewijający się po drodze, choć jej myśli odpływały gdzieś daleko. Obawiała się tego dnia i odwlekała go do ostatniej chwili. I gdyby nie to, że @Joachim Cargalho został przydzielony tego samego dnia, być może próbowałaby się z tego wykręcić. W uszach wciąż brzęczały jej słowa przyszłego zięcia @Piotr Romanow : „Warty honorowe to bardzo trudna rzecz i wymaga ogromnego wysiłku fizycznego”… Drżała na myśl, że będzie musiała stać tam gdzieś wysoko w górach w ciemnościach i „niemal” samotności. Pająk potrafił przyprawić ją o drgawki, co dopiero dzikie zwierzęta czy pijani Austriacy próbujący sforsować rogatki.
Już zamierzała przysunąć się bliżej do @Joachim Cargalho , by przytulić się niepostrzeżenie i dodać sobie otuchy, gdy auto zatrzymało się z piskiem. Bardzo dobrze, że tego nie zrobiła, bo jej dowódca raczej nie byłby zachwycony tym widokiem. „Taka baba pasuje do wojska jak pięść do oka!” – ryczał na nią niejednokrotnie w koszarach, za co bardzo go nie polubiła. Gdyby więc zobaczył ją tulącą się do kogoś, pewnie nie szczędziłby sarkazmu.
Gdy deska zabezpieczająca została opuszczona, Lieselotte wyskoczyła w swoich traperach prosto w błoto. Jedyna zaleta tego obuwia – nie musiała zważać na brud. Ustawiła się szybko obok towarzysza i czekała na pojawianie się dowódcy, Feldwebel Dietricha Marko. Ten wysiadł z auta, którego był kierowcą. Splunął na ziemię i kaczym krokiem podszedł do swoich szeregowych.
- Baczność, Cipcie! – ryknął jak zawsze na cały głos, a krople jego śliny oblewały wszystkich niczym kropidło. – Pamiętacie jeszcze, po co tu przyjechaliśmy? Czeka was warta honorowa. Jeśli myślicie, że to pikuś, to zaraz przekonacie się, jak wkurwiająca potrafi być mucha. – uśmiechnął się kącikiem ust. Następnie obejrzał Soldat Augentrost od stóp do głów. – Już upierdoliłaś buty? Ledwie dojechaliśmy! Chcesz tak wyglądać na warcie, SOLDAT?– warknął, na co Lieselotte natychmiast rzuciła się do swoich traperów, i zaczęła je czyścić szmatą, jaką jej rzucił. – Mają lśnić! – syknął, po czym podszedł do szeregowego @Joachim Cargalho i stanął z nim twarzą w twarz. – Czy mi się wydaje, czy coś was bawi, Soldat? – zapytał śmiertelnie poważny.
Obrazek
Bycie niemiłym dla połowy ludzkości nie jest czymś roztropnym... - Lieber Franz
Obrazek
Awatar użytkownika
Joachim Cargalho Stempel
Faktotum
Posty: 3904
Rejestracja: 18 stycznia 2022, 20:21

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Warta Honorowa na Gamsetor

Post autor: Joachim Cargalho »

Po przydzieleniu do służby, otrzymał mundur, który od razu rzucił gdzieś w kąt swojego mieszkania. Nie miał zamiaru ubierać go na inne okazje, niż te wynikającego z obowiązku służby wojskowej. No cóż, obrona Ojczyzny to zupełnie coś innego, niż wypinanie piersi do generała i służebne salutowanie. Nie mniej... ćwiczenia to ćwiczenia... wrócił więc do mieszkania w starej kamienicy, w której nadal były wszystkie jego rzeczy i ubrał się w strój wojskowy. Buty przetarł szmatą i nawoskował niedbale - byleby sprawiały wrażenie dobrze nabłyszczonych.
Zaproponowali im przejazd wojskową ciężarówką. Jednak... odkąd @Leszek Ebe-Grüner zniknął w górach, Maulwurfy nie były wykorzystywane przy każdej okazji. A szkoda, jazda nimi zawsze dawała niesamowite przeżycia. Sama podróż mijała w ciszy. Cargalho ukradkiem zmierzył @Femme Mystere i uśmiechnął się lekko widząc jej buty. Pamiętał, ze miałą zupełnie inne oczekiwania wobec tej części umundurowania. Zaśmiał się więc w duchu...

Po zatrzymaniu pojazdu, dowódca od razu przystąpił do głoszenia swoich motywacyjnych tekstów.
- Cipki... co za farsa... - pomyślał sobie nieco zirytowany, gdy usłyszał zawołanie, a gdy Feldwebel Dietricha Marko przeszedł do rugania @Femme Mystere za ubrudzone buty, nie mógł powstrzymać się od żartów wymyślanych na poczekaniu.
- Weź nie pierdol - pomyślał - zawsze mogła być w spódnicy i szpilkach. Oczywiście pewność siebie spowodowała, że kąciki ust drgnęły w górę, co od razu ich przełożony zauważył i zapytał - Czy mi się wydaje, czy coś was bawi, Soldat?
- Panie Dowódco, nie bawi mnie nic! - odpowiedział podniesionym głosem.
Chociaż Cargalho uważał Herr Marko za buca, ten jednak potrafił wywołać poczucie autorytetu. Teraz stał z założonymi na biodrach rękoma, lekko pochylony w kierunku swojego podwładnego. Ta postawa zdecydowanie dawała znać, że odpowiedź nie jest wystarczająca. Joachim zaś nie był raczej dobry w rozmowach z dowódcami i palnął - Dobrze wiemy, że ta warta jest honorowa tylko z nazwy, Panie Dowódco! Jestem przekonany, że nasze buty po tej nocy muszą być całe upierdolone!
Dowódca spojrzał na niego z wyrazem politowania - Powtórzę raz jeszcze... Mają lśnić!!! Zrozumiano??? I w tym momencie Cargalho wiedział już że ma przejebane... Feldwebel Dietricha Marko skierował kroki do żołnierzy kończących wartę. Ci zaś zeszli z posterunku i przekazali raport z ostatnich 24h. Następnie podeszli, do stojących nadal na baczność Cargalo i Augenstrost, poprawili ich umundurowanie, sprawdzili bronie i zasalutowali.

Podeszli do bramy i stanęli twarzą w kierunku ziem Austro-Węgierskich. Chwilę później nasłuchiwali, jak samochód, którym przyjechali, teraz odjeżdża. W końcu mogli spocząć. Odwrócił się w jej kierunku, opierając się o jeden z filarów bramy. - Ja pierdzielę, co za kretyn... - odetchnął z ulgą. Pochylił się i wygrzebał coś z buta. Może nie wyglądają najlepiej, ale mogą się przydać. Chcesz? - zapytał wyciągając paczuszkę z kilkoma papierosami, po czym dodał - Mam nadzieję, ze wzięłaś karty...
Obrazek
Awatar użytkownika
Piotr Romanow Stempel
Posty: 873
Rejestracja: 04 maja 2022, 14:33
Lokalizacja: Grünerwald

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Warta Honorowa na Gamsetor

Post autor: Piotr Romanow »

Ku nieszczęściu wartowników dzisiejszego wieczora Szef Sztabu Romanow postanowił sobie zrobić małą wizytację pełnionych służb. Najbardziej interesowało go w jaki sposób jest pełniona służba na granicy edelweissko-austriackiej, bowiem to było jedyne przejście graniczne, którym w miarę bezpieczny sposób można się dostać do kotliny.

Nocna służba dla wielu młodych żołnierzy jest czymś trudnym, a dla wielu też jest absurdalnie głupim zajęciem. Nie zdają sobie sprawy, że od tego kawałka pasa granicznego zależy całe nasze życie, a także bezpieczeństwo wszystkich uciekinierów. Tu, do Edelweiss.

Gdy samochód Stabsfeldwebla Romanow zaczął się zbliżać do granicy w pewnym momencie rozkazał kierowcy, by ten się zatrzymał żeby nie spłoszyć żołnierzy stojących na posterunku. Wiedział, że na miejscu spotka swoją przyszłą teściową wraz z drugim Faktotum.

Gustaw Halt! - Romanow powiedział doniosłym głosem do kierowcy.
Ja wohl, Her Stabsfeldwebel - Odpowiedział kierowca.

Obrazek

Romanow, gdy tylko zbliżył się do wartowników od razu zaczął się im przyglądać. Widział jak Joachim odpala papierosa, a Lieselotte wyciągała ze spodni karty.

Mam was! - Krzyknął Romanow. - Co jeszcze wzięliście na granicę? Może wódki i piwa wam brakuje do tej biesiady? - Zapytał. - W głowach wam się poprzewracało do reszty? To najważniejszy punkt naszego państwa, a Wy sobie tutaj na spokojnie palicie papieroski i zbieracie się do gry w karty. Rozumiałbym wszystko, ale jeszcze dwie tak ważne osoby w państwie w taki sposób podchodzą do kwestii bezpieczeństwa!? Obiecuję wam, że znajdzie się to w meldunku do waszego pełnienia służby.

Obrazek

Szef Sztabu popatrzył się na żołnierzy z politowaniem i pokręcił głową po czym rzucił pod nosem. - Яны ўжо зусім звар'яцелі...
Awatar użytkownika
Femme Mystere Stempel
Faktotum
Posty: 2693
Rejestracja: 17 stycznia 2022, 13:19

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Warta Honorowa na Gamsetor

Post autor: Femme Mystere »

Przejście graniczne do Monarchii Austro-Węgier było tak egzotyczne, że chociaż widoki z tego miejsca rekompensowały Lieselotte trudny służby. Choć było to jedyne takie miejsce na styku obu państw, wcale nie przechodziło tędy zbyt wielu podróżnych. Większość korzystała ze znacznie wygodniejszego połączenia lotniczego. Natomiast ta droga wymagała przejazdu przez cały niemal kraj, który nie był przecież do tej pory zbyt dobrze skomunikowany. Dlatego właśnie żołnierze nie spodziewali się zbyt dużego ruchu, tym bardziej nie na warcie nocnej, choć pogłoski mówiły, że wielu nielegalnych emigrantów próbowało przedostać się do Edelweiss w ten czy inny sposób, kojarząc kotlinę niemal z rajem na ziemi.
Na szczęście Feldwebel Dietrich Marko opuścił już to miejsce, więc mogła odetchnąć z ulgą. Skierowała się do piętrzącej się bez końca drabiny, na szczycie której znajdowała się wspomniana brama. Sprawdzie do dyspozycji była również winda, lecz … ręczna. Lieselotte rzuciła Joachimowi błagalne spojrzenie, lecz widząc, że ten jednak kieruje się do szczebli, straciła nadzieję na to, że to on będzie kręcił korbą, a ona będzie obserwowała okolicę.

Czyli tutaj miała zacząć wartę… Starała się przypomnieć sobie, co ma robić na warcie. Dowódca tłukł jej to do głowy tyle razy, że powinna przecież zapamiętać, a tymczasem stres powodował, że prawie nic nie pamiętała.
„Trzeba stać i czasem zrobić obchód… chyba. Bacznie się rozglądać … cholera, nic nie pamiętam…”
Gdy @Joachim Cargalho wyciągnął papierosy, zaskoczona Lieselotte aż westchnęła. Nikogo do tej pory nie bała się tak bardzo jak Feldwebela Marko, więc taka niefrasobliwość zdecydowanie nie była jej na rękę w tym momencie.
- Jesteś taki nonszalancki… nie boisz się, że…- zaczęła, gdy za jej plecami wyrósł… nikt inny jak @Piotr Romanow . Odwróciła się jak poparzona, wyprostowała i natychmiast zasalutowała. A po wysłuchaniu reprymendy, posłała @Joachim Cargalho piorunujące spojrzenie. Sam mógł domyślać się, co go spotka, gdy zostaną sami. Nie odważyła się jednak na jakikolwiek komentarz.
- Tak jest, Herr Stabsfeldwebel!
Obrazek
Bycie niemiłym dla połowy ludzkości nie jest czymś roztropnym... - Lieber Franz
Obrazek
Awatar użytkownika
Heinz-Werner Grüner Stempel
Oberhaupt
Posty: 11640
Rejestracja: 06 maja 2021, 12:34
Lokalizacja: Stadt Edelweiss, Edelweiss

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Warta Honorowa na Gamsetor

Post autor: Heinz-Werner Grüner »

Wtem nad Gamsentor rozległ się wiatr i zaczęło padać. Najpierw spokojnie i równomiernie, a później już rzęsiście. Nie był to jednak typowy opad, a przyjemny i orzeźwiający, można by rzec, że ciepły deszcz. No, ale jak to deszcz momentalnie zrobiło się mokro...
(-)Heinz-Werner Grüner
OBERHAUPT EDELWEISS
Obrazek Obrazek ..
Awatar użytkownika
Joachim Cargalho Stempel
Faktotum
Posty: 3904
Rejestracja: 18 stycznia 2022, 20:21

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Warta Honorowa na Gamsetor

Post autor: Joachim Cargalho »

Nie był raczej antysystemowcem, ale niekoniecznie lubić dostosowywać się reguł, które według niego były po prostu bez sensu - inna sprawa, czy rzeczywiście takie były. Cargalho beztrosko zaciągał się przemyconym papierosem i oparty o obwarowanie, spoglądał w zadumie na ziemie austriackie.
- Nie jestem nonszala... - chciał wtrąć Joachim, gdy @Femme Mystere napięła się jak struna. Zdezorientowany odwrócił się i zauważył, że to @Piotr Romanow wpadł w odwiedziny. No cóż... to już była druga wpadka w ciągu kilkunastu minut. Szybko zgasił peta i rzucił go poza granicę Edelweiss. Dalej, niespiesznie dostawił się do szeregu, słuchając co Stabsfeldwebel Romanow ma do powiedzenia.

Cargalho w dokumentach państwowych jako miejsce urodzenia wpisane ma Wurststadt, jednak zanim na dobre osiedlił się w Edelweiss, pod przykrywką szwendał się po różnych ziemiach. Zahaczył również o Bukowinę, dlatego od razu rozpoznał słowa, które wymamrotał pod nosem @Piotr Romanow. Choć słowa te nie były mu do końca znane, a sposób ich wypowiedzenia nie był najgłośniejszy, odpowiedział cicho łamanym językiem
- вот эдельвейс. Мы здесь не говорим по-русски.

Z nieba zaczął padać rzęsisty deszcz, co nieco zaskoczyło wszystkich zebranych i ugasiło nieco emocje związane z tą sytuacją. Spojrzał w niebo, by ocenić jak długo to może potrwać, jednak nie zapowiadało się na szybką zmianę. Podczas kontroli, brama siłą rzeczy pozostawała niestrzeżona. Nagle, zdało się słyszeć jakby szczekanie. Cargalho odwrócił się przez ramię i zobaczył owczarka, który nastawił się agresywnie.
- Mamy tu jakąś kiełabsę? - rzucił mimochodem, licząc że to załatwi sprawę. Wtem, usłyszeli gwizd, a pies zerwał się prędko i przebiegając między nimi ruszył w kierunku pobliskiego lasu.
- Oho! Chyba mamy kolejnego intruza - stwierdził spoglądając na Romanowa. Podbiegł szybko do bramy, którą zamknął na trzy spusty i ruszyli za psem, który jak nic biegł w kierunku swojego właściciela...
Obrazek
Awatar użytkownika
Piotr Romanow Stempel
Posty: 873
Rejestracja: 04 maja 2022, 14:33
Lokalizacja: Grünerwald

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Warta Honorowa na Gamsetor

Post autor: Piotr Romanow »

Romanow nie mając ochoty dalej się szarpać ze swoimi podwładnymi zarzucił płaszcz na plecy, żeby nie zamoczyć za bardzo munduru. Za chwilę energetycznie obrócił się w tył i zagwizdał. Po chwili odpaliły się światła i silnik jego samochodu, a kierowca podjechał do swojego dowódcy.

Ja wohl, Herr Stabsfeldwebel! - Zawołał Gustaw.
Zaraz wracamy, tylko muszę coś jeszcze załatwić. Także nie gaś auta i czekaj na mnie. - Odpowiedział Romanow.

Romanow skierował się do bagażnika auta, by coś z niego wyciągnąć. Gdy tylko znalazł to czego szukał podszedł do swojej przyszłej teściowej i Joachima i zagadał. - Tutaj macie płaszcze przeciwdeszczowe, do zwrotu jak zejdziecie z warty. - Rzucił mlekiem skondensowanym. - Tutaj coś słodkiego, żebyście mi tutaj do rana wytrzymali. - Rzucił papierosy. - Tu macie palenie, tylko dowiem się, że był tu jakiś kurwa Hazard to sam zawnioskuję o swolnienie. - Zaśmiał się Romanow. - Z budek wartowniczych i wieżyczek obserwacyjnych umiecie korzystać, a przynajmniej tak mi się wydaje. Ogniska palimy nie za blisko drewnianych konstrukcji bo niechce mi się tłumaczyć prze Oberhauptem, że spaliliście pół lasu. Najważniejsze. - Dał im puszki z jedzeniem - Może nie są to dania, które każdy z was chciałby jeść, ale pamiętajcie, że przydział należy wam się na cały dzień roboczy, także mam nadzieję, że na następne warty się przygotujecie. - Westchnął - Aha, Herr Joachim, не кажыце мне на якой мове размаўляць. - Odwrócił się plecami do podwładnych podszedł do samochodu i odpalił papierosa.
Awatar użytkownika
Femme Mystere Stempel
Faktotum
Posty: 2693
Rejestracja: 17 stycznia 2022, 13:19

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Warta Honorowa na Gamsetor

Post autor: Femme Mystere »

- Dziękujemy, Herr Stabsfeldwebel! – powiedziała Lieselotte, a gdy @Piotr Romanow skierował się do auta, jakby powietrze z niej zeszło. Oparła się rękami o zgięte kolana i zaczerpnęła powietrza. Dopiero po sekundzie energia wróciła. Wyprostowała się jak struna i rzuciła gniewnie do @Joachim CargalhoJak chcesz biegać za karę wokół koszar, to droga wolna, ale beze mnie! – warknęła, zabierając swoją paczkę papierosów. – Tu i tak nie da się palić, bo pada… - rzuciła, wzdychając głośno. Paczkę schowała do kieszeni. Potem zarzuciła na siebie płaszcz. – Jej, co robimy? Jest ciemno jak w … sam wiesz. I ja mam iść gdzieś do lasu, gdzie grasuje jakieś wściekłe bydle… Całe moje życie nic takiego mnie nie spotkało…- zaczęła wyraźnie panikować, czego wyrazem były drżące ręce, którymi próbowała otworzyć puszkę, a finałem tych prób było odlatujący gdzieś dalej kapsel. – Cholera… - syknęła, rzucając puszką o ziemię i kopiąc ją gdzieś w dal.
Obrazek
Bycie niemiłym dla połowy ludzkości nie jest czymś roztropnym... - Lieber Franz
Obrazek
Awatar użytkownika
Joachim Cargalho Stempel
Faktotum
Posty: 3904
Rejestracja: 18 stycznia 2022, 20:21

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Warta Honorowa na Gamsetor

Post autor: Joachim Cargalho »

Po kilku krokach biegu za psem, Cargalho zorientował się, że pozostali zostali na swoich miejscach. - Ech, co za farsa - pomyślał i zatrzymał się. Nie miał zamiaru odwalać czarnej roboty. Pies zniknął już gdzieś w oddali, a między drzewami po raz ostatni zamigotała poświata jakiegoś źródła światła, którym posługiwał się nieproszony gość...

Otrzymali ekwipunek, który miał im ułatwić pełnienie warty, a @Piotr Romanow wrócił do pojazdu, którym przyjechał na zwiady. Teraz mogli już swobodnie rozmawiać, bez obaw, że ktoś ich podsłucha. - Za czasów @Leszek Ebe-Grüner było zdecydowanie lepiej - zrzędził trochę - nigdy nie byłoby tak, że my tu mokniemy, a on sobie siedzi w samochodzie. Ba! Leszek, jeśliby tu przyjechał, to nie jak szaraczek, ale pewnie wyryłby gdzieś tu dziurę swoim Maulwurfem i wjechał na pełnej... Choć @Femme Mystere narzekała na warunki, w jakich przystało im pełnić straż, nie dawało się odczuć, by opadały im morale.

Deszcz padał coraz mocniej, a pod ich nogami tworzyły się kałuże, na których doskonale było widać opadające kolejne krople. Brama Kozicy nie była raczej zbyt innowacyjnym rozwiązaniem: Drewniana konstrukcja pomiędzy skałami, mające zapewniać przeszkodę nie do pokonania. W rzeczywistości, często zdarzało się, że ktoś przemykał przez granicę nieproszony. Drewniana wieża obserwacyjna i kładka z balustradą były najlepszymi miejscami do spoglądania w dal. Nie były jednak dobrymi miejscami do chronienia się przed deszczem. Stali więc po jednej i po drugiej stronie przejścia, tam mając nad głowami deski kładki, byli nieco schowani przed rzęsistym opadem.

@Femme Mystere opowiadała o swoich obawach, a Carglaho, jakby nie wyczuwając tych emocji, zaczął opowiadać historie zasłyszane w barach Edelweiss.
- Słyszałem historię o wyjcach, które pojawiają się w naszych lasach. Ponoć brzmią jak wilki, ale wyglądają jak niedźwiedzie. Swoimi dźwiękami zwabiają zwierzynę, która niczego nieświadoma trafia prosto w ich sidła. Opowiadali, że stwory te są mądre jak ludzie, a jak staną na dwóch łapach, to wysokie na trzy metry...

Odpalił kolejnego papierosa. W tej chwili, zachmurzone niebo nie dawało żadnego światła, gdyż nie było szans, by księżyc i gwiazdy przebiły się przez kłęby pary wodnej, która wraca z powrotem na swoje miejsce w postaci deszczu. Płonące gdzieś w oddali pochodnie syczały co chwilę, gdy większe krople spadały prosto w ich języki ognia. Cargalho natomiast zaciągał się dymem papierosowym, a rozgrzewany pędem powietrza żar, za każdym razem oświetlał jego twarz na chwilę.

- Jakoś nie chce wierzyć w te historie - kontynuował opowieść - ale mając z tyłu głowy, że może w tych lasach, jaskiniach, żyją potwory, które są dla nas tajemnicą, zawsze mam ciarki na plecach, a włosy na rękach stają mi dęba.

@Femme Mystere byłą troszkę poddenerwowana. Cisnęła nawet puszką o ziemię. Cargalho zauważył wtedy, ze należy nieco załagodzić sytuację. Podszedł więc w kierunku puszki, która ugrzęzła gdzieś w błocie. Odłożył ją z boku i chwycił tą, którą przydzielono jemu. Podchodząc do Pani Augentrost, otworzył ją używając swojego ulubionego scyzoryka.
- Nie ma czego się bać, PAni Augentrost - powiedział podając jej posiłek - wyobraźnia jest niekiedy straszna, może być naszym największym wrogiem, ale i jednocześnie może być naszym najlepszym narzędziem do walki ze słabościami - uśmiechnął się szeroko, szukając na twarzy Lieselotte oznak, że presja i złość powoli ją opuszczają. - Poza tym - kontynuował - jestem przekonany, że w każdej trudnej sytuacji poradziłabyś sobie zdecydowanie lepiej, niż niejeden z tych naszych wojskowych chojraków - szturchnął ją przyjacielsko i roześmiał się głośno.
Obrazek
Awatar użytkownika
Femme Mystere Stempel
Faktotum
Posty: 2693
Rejestracja: 17 stycznia 2022, 13:19

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Warta Honorowa na Gamsetor

Post autor: Femme Mystere »

-Suchaj, @Joachim Cargalho , nie chcę się mierzyć z jakimiś wyjcami. Ja nadaję się do prezentowania w strojach na pokazach mody, a nie do zwalczania bestii z lasu. Jeśli na taką napotkam, zaraz mnie pożre… - odpowiedziała całkiem poważnie. – Najpierw opowiadasz o wyjcach, a potem mówisz, że nie ma się czego bać. – zrzędziła dalej, zjadając nieco porcji z puszki. – O fuj, co to jest. – jęknęła, wystawiając język, jakby to miało usunąc paskudny smak. – Ohyda! – dodała, po czym ostentacyjnie wylała zawartość na ziemię. – To jakaś kpina… - powiedziała, gdyż jej podniebienie nie było przyzwyczajone do takich potraw. – Dobra, to jaki jest plan? Ty idziesz przodem, a ja chowam się za twoimi plecami. Może być?- zaproponowała, powoli posuwając się za nim w kierunku, skąd dobiegało szczekanie psa…

Gdy szli przed siebie, Lieselotte odpływała myślami i wspomniała wspaniałe czasy @Leszek Ebe-Grüner . Wspólne wyprawy maulwurfami, projektowanie samochodów, wyjścia na kawę. Musiała w duchu przyznać @Joachim Cargalho rację. Jej również brakowało syna Oberhaupta, który był jego swoistym dopełnieniem. Tak różnym od ojca, reprezentacym różnicę pokoleń, ucieleśnieniem nowej jakości, wypełniającej lukę w edelweisskim społeczeństwie.

Oczywiście nie umiejszała tym samym swojemy przyszłemu zięciowi @Piotr Romanow . Gdyby go nie akceptowała i nie doceniałaby jego ogromnego wkładu pracy w Edelweiss, zapewne nie godziłaby się tak łatwo na zeręczyny ze słodką @Sophie . Musiał mieć w sobie cechy, które uważała za wyjątkowo wartościowe, skoro nie stawiała oporu, ba! Wręcz przeciwnie. Jeśli tylko @Sophie życzy sobie tego, chętnie wepchnie ją w jego ramiona. Pod warunkiem, że będą mieć v-dzieci. I wszystko zgodnie z tradycją...

- Z @Leszek Ebe-Grüner robilibyśmy pewnie wiele rzeczy. Ale nie wartę. – dodała od siebie.
Obrazek
Bycie niemiłym dla połowy ludzkości nie jest czymś roztropnym... - Lieber Franz
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Grünerwald”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość