Ognisko chwilami przygasało, a wtedy na całej Polanie robiło się nagle pół-ciemno. Alfred lubił takie klimatyczne momenty. To właśnie w takim udało mu się dotrzeć do ogniska, po kilku godzinach pieszej wędrówki spod górskich szczytów, gdzie zostawił Kevina. Nie mógł sobie odpuścić obecności w doborowym towarzystwie, gdzie wszyscy bawili się już doskonale. Z dala słyszał już jodłowanie, towarzyszące grupie Edelków przy jednym z mniejszych ognisk, które rozpalili tylko dla siebie. Chociaż, jak znać życie, to już dawno z rozpalających został tylko jeden, albo i żadnego, a ognisko zostało przejęte przez ugaszający je wiatr.
Alfred ruszył właśnie w jego kierunku, wypatrując znajomych twarzy, ale widocznie dopiero dolatywały one z winkulijskich lotnisk ku Edelweiss. Dlatego też poprosił kobiecinę o pełny ciemny kufel piwa. W odróżnieniu od tego, który pił w zajeździe gdzie spotkał Romana, tutaj nie miał problemów, aby uzyskać upragniony napój. Towarzystwo było w różnym stanie, od agonalnego, do całkowicie trzeźwego. Gdzieś tam zataczał się jakiś Dreamlandczyk, który pierwszy raz przybył na popijawę, bez żadnego towarzystwa. Gdzieś tam dwóch Sarmatów grało w szachy nie przejmując się kompletnie całym Oktoberfestem. Gdzieś tam mieszkaniec Czesnoradu kupował bułki, dziwiąc się, że tutaj sprzedają tylko piwo i fastfoody. Przecież w sklepach nie powinno być niczego poza chlebem, bułkami i octem!
Alfred ruszył właśnie w jego kierunku, wypatrując znajomych twarzy, ale widocznie dopiero dolatywały one z winkulijskich lotnisk ku Edelweiss. Dlatego też poprosił kobiecinę o pełny ciemny kufel piwa. W odróżnieniu od tego, który pił w zajeździe gdzie spotkał Romana, tutaj nie miał problemów, aby uzyskać upragniony napój. Towarzystwo było w różnym stanie, od agonalnego, do całkowicie trzeźwego. Gdzieś tam zataczał się jakiś Dreamlandczyk, który pierwszy raz przybył na popijawę, bez żadnego towarzystwa. Gdzieś tam dwóch Sarmatów grało w szachy nie przejmując się kompletnie całym Oktoberfestem. Gdzieś tam mieszkaniec Czesnoradu kupował bułki, dziwiąc się, że tutaj sprzedają tylko piwo i fastfoody. Przecież w sklepach nie powinno być niczego poza chlebem, bułkami i octem!
