-Cóż. Wszystko ma swoje plusy ujemne i plusy dodatnie - stwierdził Joahim idąc w stronę pola S1. Tym razem oprócz posiadanego już wcześniej ekwipunku miał ze sobą także Schnapps, gogle i raki. Przyznać to trzeba było, że mieszkańcy w Szarotkowie byli bardzo miłymi ludźmi.
-Dobra. Na czym stanąłem? Ach tak, miałem zdobyć tą górę...
Mam nadzieję że dobrze zrozumiałem co znaczy trzy sztuki i że nie znaczyło to trzy punkty udźwigu XDDDDDDDDDDDD
@Joahim von Ribertrop wybrał nowy szlak i wciąż wspominając radość lokalsów, nie mógł spodziewac sie tego, co czeka go na szlaku w edelweisskie, niebezpieczne góry. I też zapewne nie spodziewał się, że zaraz na początku swojej drogi, napotka na ... o nieszczęście... leżącego w krzakach, pijanego mężczyznę, który po nocnym otwarciu Oktoberfest najwidoczniej mocno zabalował.
- Miłościwy Panie, wspomóż biedaka. Obudziłem się tutaj gdzieś na środku polany. Nie wiem, jak wrócić do domu... Żona mnie zabije...
A. Osobiście odprowadzasz mężczyznę za szlaku, by mógł trafić do Stadt Edelweiss.
B. Oddajesz mężczyźnie swój przewodnik. Może pomoże mu lepiej niż tobie?
C. Mówisz mu, że mógł nie opijać się do tego stopnia. A żona oczywiście powinna mu za to spuścić w domu manto. Potem idziesz dalej.
Bycie niemiłym dla połowy ludzkości nie jest czymś roztropnym... - Lieber Franz
No i znowu: ledwo ruszał Joahim znów zawracał do Szarotkowego Miasta, tym razem prowadząc KononaMajora jakiegoś pijaka.
-Ale na przyszłość to może nie pijcie tyle, co? - zapytał Joahim. - Nie zawsze będzie przechodzić ktoś tak miły jak ja. Inni wspinacze to prędzej skorzystają z okazji i was okradną a nie...
Pomoc nie wymuszała tym razem zbyt dalekiego cofnięcia się, a dodatkowo w zamian Joahim otrzymał Sznapsa. Niewątpliwie było to więc ogromne zwycięstwo. Nie psuło go nawet to, że teraz musiał obrać inną trasę. Joahim ruszył więc na jedyne dostępne pole, a więc R1.
Obrawszy ponownie nową ścieżkę, @Joahim von Ribertrop spokojnie i pewnie stawiał swoje pierwsze kroki na szlaku. Ptaszki ćwierkają, owiekmi beczą. A on był tak cholernie niewyspany… W końcu zaczyna już 3 raz. Może mała drzemka by nie zaszkodziła? Tylko z pół godzinki.
Wykonaj rzut na siłę woli. Szansa powodzenia 50%
+13 siła woli = 63%
+2 premia fabularna = 65%
1-65 sukces
66-99 porażka
100 szczęśliwy traf
Bycie niemiłym dla połowy ludzkości nie jest czymś roztropnym... - Lieber Franz
Joahim pokonał w końcu senność, która najbardziej kojarzyła mu się z czasami Słusznie Minionymi, gdy będąc jeszcze młodym człowiekiem chodził do jednego z wielu rzymskich liceów. Wtedy też zdarzało mu się przysnąć w "ważnych" chwilach, znanych jako Lekcje Chemii. Joahim uśmiechnął na wspomnienie tamtych czasów. Taaak... Liceum... Następnie ruszył w stronę pola R2.
@Joahim von Ribertrop podążał ściezką, która wiodła przez otwartą górską halę. W pewnym momencie doszedł do pewnego miejsca, które zostało otoczone drewnianym ogrodzeniem. "Teren prywatny. Wstęp wzbroniony." - widniał napis. A zaraz obok tabliczka: "Uwaga, wściekły pies". I choć @Joahim von Ribertrop rozglądał się, nie spostrzegł żadnego zwierzęcia.
A. Przeskakujesz przez ogrodzenie. Jeśli masz porcję żywnościową, szykujesz ją, by nakarmić zwierzaki.
B. Przeskakujesz ogrodzenie i liczysz na to, że żadnego psa tam nie ma. Wykonaj rzut na zręczność. Szansa powodzenia 50%
C. Szykasz obejścia. Wykonaj rzut na siłę woli. Szansa powodzenia 40%
-Cóóóż... - mruknął Joahim patrząc na tabliczkę. - Normalnie bym tego nie zrobił, ALE...
Potem przeskoczył przez płot i wyciągnął rację żywnościową.
-Nie żebym wierzył że naprawdę mnie coś zaatakuje - powiedział. - Ale przezorny zawsze ubezpieczony.
Zacisnął pięść.
-Ready perfectly! Junbimantan! - zawołał, a następnie ruszył posesją.