Notatnik podróży - Joachim Cargalho

Wspinaczka na kolejną górę. Tym razem podczas paźdzernikowego Święta Piwa roku A.D.1922!
Awatar użytkownika
Joachim Cargalho Stempel
Faktotum
Posty: 3959
Rejestracja: 18 stycznia 2022, 20:21

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Notatnik podróży - Joachim Cargalho

Post autor: Joachim Cargalho »

14.10.1922

Joachim ciągnął za sobą cały majdan, pełen sprzętu potrzebnego do wspinaczki. Sanie co jakiś czas bujały się na wyboistym szlaku, którym podążał.
- Byłoby łatwiej, gdyby leżał tutaj śnieg - zrzędził, choć pewnie jeszcze niedawno nie przypuszczałby, że będzie wyczekiwać zimy. Na pewno i teraz był to wyraz wyłącznie irytacji.

Spojrzał na mapę, na której były zaznaczone miejsca startowe, a później zerknął w górę by spróbować wytypować najlepszą ścieżkę po upragnioną nagrodę. Rozglądał się dookoła szukając swoich przeciwników w wyścigu po piwo skryte na samym szczycie góry.
– No dobrze, dobrze. Spróbujmy zatem tędy – powiedział do siebie, kiedy już zdecydował się na zajęcie odpowiedniego miejsca do rozpoczęcia przygody. Wydawało mu się że jest pierwszym ze śmiałków, którzy zostali wytypowani do rywalizacji z tej strony zbocza.

Podróżnik zabrał ze sobą gogle, czekany, raki, broń z dwoma nabojami, dwie puszki jakiejś starej konserwy, taśmę, uprząż wraz z liną, pelerynę oraz magiczne grzybki, tak bardzo polecane przez miejscowego handlarza sprzętem wspinaczkowym.
Teraz, kiedy był już na miejscu startowym, mógł uporządkować swój ekwipunek i jeszcze na chwilę przysiąść na saniach, by odpocząć przed zbliżającym się startem zawodów.
Od czasu do czasu zerkał na puszkę konserwy z myślą, że może warto jeszcze napełnić żołądek...
Obrazek
Awatar użytkownika
Joachim Cargalho Stempel
Faktotum
Posty: 3959
Rejestracja: 18 stycznia 2022, 20:21

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Notatnik podróży - Joachim Cargalho

Post autor: Joachim Cargalho »

15.10.2022
Dzień I
Początek



Leżał na saniach wpatrując się w niebo. Przykrył się peleryną, która zdecydowanie izolowała go od chłodu październikowej nocy. Niebo było niemal bezchmurne, a więc mógł - tak jak lubi - zerkać w niebo wyszukując znanych mu konstelacji. Gwiazdy biły mocnym światłe, a ubywający księżyc coraz pewniej górował nad nieboskłonem, stając na straży zmierzchu.

Zatracić poczucie czasu w takich warunkach to nic trudnego, dlatego gdy w końcu dało się usłyszeć głos wystrzeliwanego w niebo kapiszona i okrzyk oznaczający rozpoczęcie Oktoberfestu, czym prędzej zerwał się na równe nogi, by ruszyć w trasę.

Ledwo wprawił w sanie w ruch, a już stanął na rozdrożu. No dobra, nie było to dla niego zaskoczeniem. Akurat szlaki edelweisskich gór były niczym pajęcza sieć, która z jednej strony stanowiła wyraz ciężkiej pracy jej autora, z drugiej miała być pułapką dla niefrasobliwych podróżnych. Zdecydowanie nie chciał należeć do tych drugich i choć zdawać by się mogło, że ruszył bardzo dobrze przygotowany, on sam miał pewne wątpliwości co do ekwipunku, który zabrał. Mapę stanowiła dla niego broszurka organizatorów, która ukazywała wyłącznie wizerunek wzniesienia. To na pewno nie było jakimkolwiek ułatwieniem. No, ale skoro już tyle po tych górach chodził, głupio byłoby zabłądzić. Z tym entuzjastycznym podejściem, postanowił skręcić w lewo i wejść na pole M1.
Obrazek
Awatar użytkownika
Femme Mystere Stempel
Faktotum
Posty: 2696
Rejestracja: 17 stycznia 2022, 13:19

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Notatnik podróży - Joachim Cargalho

Post autor: Femme Mystere »

Herr @Joachim Cargalho widział przed sobą zarys postaci, któą szybko rozpoznał. Był to Herr@Ignats ik Ruth, który również "czatował", by wyruszyć równo o północy. Herr Cargalho widział również, jak jego konkurent gładko przeskakuje w ciemnościach przez rów. Obaj wybrali nietypową ścieżkę, która wprawdzie wiedzie przez stosunkowo gładkie zbocze blisko szczytu, jest jednak rzadko uczęszczana i niezadbana. Nie pozostawało mu więc nic innego, niż przeskoczyć tak samo przez ziejący dół…

Wykonaj rzut na zręczność. Szansa powodzenia 50%.
+10 za zręczność = 60%
+5 gogle = 65%
+5% raki = 70%
+5 premia fabularna = 75%
1-75 sukces
76-99 porażka
100 - szczęśliwy traf
Obrazek
Bycie niemiłym dla połowy ludzkości nie jest czymś roztropnym... - Lieber Franz
Obrazek
Awatar użytkownika
Femme Mystere Stempel
Faktotum
Posty: 2696
Rejestracja: 17 stycznia 2022, 13:19

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Notatnik podróży - Joachim Cargalho

Post autor: Femme Mystere »

Jak się okazało, obaj Panowie nie próżnowali na Wfie! Idziesz dalej.
Obrazek
Bycie niemiłym dla połowy ludzkości nie jest czymś roztropnym... - Lieber Franz
Obrazek
Awatar użytkownika
Joachim Cargalho Stempel
Faktotum
Posty: 3959
Rejestracja: 18 stycznia 2022, 20:21

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Notatnik podróży - Joachim Cargalho

Post autor: Joachim Cargalho »

15.10.2022
Dzień I
Niespodziewany towarzysz


@Ignats ik Ruth podążał trasą w podskokach, niczym zwinna edelweisska łania, zadowolona po swoich przygodach podczas rykowiska. Sus, jaki wykonał nie był jednak wyrazem entuzjastycznych przeżyć, a pierwszej przeszkody, jaka stanęła mu na drodze. Wychodziło na to, że chwilę później i Joachim musiał się z nią zmierzyć.

Rów jaki ich spotkał to nic innego niż koryto potoku, który pojawia się tam wyłącznie podczas roztopów. Zalegające wtedy masywy śnieżne, pod wpływem coraz bardziej grzejącego słońca, szybko zamieniają się w cieki wodne, które tworzą swoje własne miejsca spływu. Ten już pozostanie tutaj na zawsze, gdyż głęboko wyżłobiony, stał się idealnym miejscem zbierania się wody.

No nic, było trzeba się przez niego przeprawić, a w przyszłości i postawić tutaj jakiś kładkę. Oznaczył to miejsce na broszurce, którą trzymał w kieszeni. "Przerwany szlak, należy przeprowadzić modernizację" zanotował niewyraźnie. O ile skok nie był problemem, tak przeciągnięcie sań, było już nie lada zagadką. Przymocował więc cały ekwipunek liną i zaparłszy się mocno, wciągnął je na drugą stronę tej dzikiej fosy.

Zanim się uporał, nie zdążył zaczepić innego wędrowca, który właśnie znikał mu z pola widzenia.
- A to chuudy miś - powiedział pod nosem, niezadowolony, że ten mu nawet nie chciał pomóc. Nie czekał długo i przyspieszył kroku, by spróbować dorwać go na kolejnym etapie i wygarnąć mu ten brak dobrych manier...

Pole L2 wydawało się być dobrym miejscem, w które należy się udać. Nie zamierzał zmieniać kierunku podejścia, choć zdecydowanie wolałby podróżować w osamotnieniu.

Obrazek
Awatar użytkownika
Femme Mystere Stempel
Faktotum
Posty: 2696
Rejestracja: 17 stycznia 2022, 13:19

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Notatnik podróży - Joachim Cargalho

Post autor: Femme Mystere »

@Joachim Cargalho zamierzał deptać Diukowi @Ignats ik Ruth po piętach, więc wszedł za nim w boczną ścieżkę, nie chcąc również dalej podążać wspomnianym lejem. Wkróce wyszedł na wzniesienie. Szedł już kilka dobrych godzin, lecz zorientował się szybko, że zmiana trasy tylko chwilowo poprawiła sytuację. Wkrótce napotkał, podobnie jak drugi Bergsteiger, na wysokie krzaki, przez które musiał się przedzierać. @Joachim Cargalho widział też, że @Ignats ik Ruth dał za wygraną i wycofał się, próbując szczęścia inną drogą.

Wykonaj rzut na siłę. Szansa powodzenia 50%
+16 za zręczność = 66%
+10 czekany (pozostały 4 użycia) = 76%
+5 premia fabularna = 81%
1-81 sukces
82-99 porażka
100 - szczęśliwy traf
Obrazek
Bycie niemiłym dla połowy ludzkości nie jest czymś roztropnym... - Lieber Franz
Obrazek
Awatar użytkownika
Femme Mystere Stempel
Faktotum
Posty: 2696
Rejestracja: 17 stycznia 2022, 13:19

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Notatnik podróży - Joachim Cargalho

Post autor: Femme Mystere »

Takie krzaczki? Co to dla @Joachim Cargalho , który niczym Batman, zawsze miał w pogotowiu jakiś as w rękawie. Wyciągnął czekany i zaostrzonym trzonkiem torował sobie drogę. Idziesz dalej.
Obrazek
Bycie niemiłym dla połowy ludzkości nie jest czymś roztropnym... - Lieber Franz
Obrazek
Awatar użytkownika
Joachim Cargalho Stempel
Faktotum
Posty: 3959
Rejestracja: 18 stycznia 2022, 20:21

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Notatnik podróży - Joachim Cargalho

Post autor: Joachim Cargalho »

15.10.2022
Dzień I
W gąszczu wielu spraw


Zanim rzeczywiście zacznie wspinać się na szczyt, postanowił najpierw obejść nieco zbocze, by obrać właściwy tor do podejścia. Ścieżka tutaj nie była zbyt wymagająca, jednak ciągle daleko było do typowego, zimowego krajobrazu, który powinien pojawić się w wyższych partiach gór.

Na tej wysokości panowała piękna jesień, która raczyła oczy kolorowymi koronami liściastych drzew, rozciągających się ogromnym obszarem. Gdzieniegdzie drzewa były już całe czerwone, inne dopiero żółtawe, a jeszcze inne pozostawały zielone, jakby chciały wyjść z naturalnego obrotu spraw i same zdecydować kiedy zrzuca swoje liście.

Zwiastowane nadejście zimy, zmuszało do refleksji nad zadaniami, które należałoby zakończyć przed upływem roku. A tych Joachim miał jeszcze całkiem sporo. Zastanawiał się więc jak to wszystko poukładać i na które aspekty stawiać największy nacisk. No cóż, spacer w górach był dobrym miejsce do tego typu rozmyślań.

Nagle jednak zatrzymał się, gdyż na jego drodze pojawiły się gęste krzaki, które sugerowały konieczność odwrotu.
- Pomyliłem drogę? - zastanawiał się głośno, jednak oczywiście nie mógł tego zweryfikować bez porządnej mapy.
Próbował sobie przypomnieć, czy mijał jakieś rozwidlenia, które mógł przeoczyć kontemplując edelweisskie widoki. No, i gdzie u diabła podział się podróżnik, którego jeszcze chwilę wcześniej widział przed sobą.

Krzaki mocno poruszyły się i niektóre z gałęzi trzaskały pod naporem zwierzęcia, które tam buszowało. Tak mu się przynajmniej wydawało. Cargalho cofnął się o krok i chwycił za broń, na wszelki wypadek. Tam jednak wyłonił się @Ignats ik Ruth.
- Nie da się tędy przejść. Ja zawracam. - powiedział mocno rozgoryczony.
Joachim upewnił się, że właśnie przez zarośla wiedzie szlak, a gdy podróżnik mu to potwierdził, sam spróbował się przedostać. Nie przywykł bowiem, do wycofywania się.
- Gdybyś zmienił zdanie, będziesz miał już utorowaną drogę - krzyknął mu jeszcze na odchodne, jednak tamten był już zdeterminowany by zmienić szlak.
- Ach, Arystokracja - zaśmiał się pod nosem.

Spojrzał na narzędzia, które zabrał ze sobą. Czekany wyglądały na takie, które w tej sytuacji mają prawo ułatwić mu przejście. Torował sobie nimi drogę, od czasu do czasu przeklinając gałęzie, które odbijając strzelały go prosto w twarz. Sanie, a jakże, zahaczały się o wystające korzenie, przez co musiał się jeszcze bardziej szarpać. W końcu dostrzegł wyjście, za którym ponownie rozciągała się szeroką ścieżką.
- Co za farsa - skomentował zarośla, których nie powinno być. Obejrzał jeszcze czekany, nieco się pobrudziły. Nadawały się jednak do dalszego użycia.

Przystanął na chwilę, by wyrównać oddech, a później ruszył dalej, na pole K2

Obrazek
Awatar użytkownika
Femme Mystere Stempel
Faktotum
Posty: 2696
Rejestracja: 17 stycznia 2022, 13:19

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Notatnik podróży - Joachim Cargalho

Post autor: Femme Mystere »

Herr @Joachim Cargalho przebił się przez krzaki, ściezka wnosiła się stosunkowo stromo, jednak przeistoczyła się w sporą, rozciągającą się halę, na której stała pewna dziewczyna:

Obrazek

Widząc @Joachim Cargalho szybkim krokiem podbiegła do niego i dysząc zaczęła mówić.

- Lieber Herr, lieber Herr! Moje owce robiegły się. Ojciec wygarbuje mi skórę. Pomożecie?

A. Oczywiście! Zabierasz się za zaganianie owieczek. Wykonaj rzut na zręczność. Szansa powodzenia 40%.
B. I co jeszcze? Odmawiasz. Nie masz czasu na takie rzeczy. Za plecami czujesz oddech @Ignats ik Ruth
C. Informujesz dziewczynę, gdzie znajdzie @Ignats ik Ruth , który z pewnością udzieli jej pomocy!
Obrazek
Bycie niemiłym dla połowy ludzkości nie jest czymś roztropnym... - Lieber Franz
Obrazek
Awatar użytkownika
Joachim Cargalho Stempel
Faktotum
Posty: 3959
Rejestracja: 18 stycznia 2022, 20:21

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Notatnik podróży - Joachim Cargalho

Post autor: Joachim Cargalho »

15.10.2022
Dzień I
Ślepy traf


Choć już powoli nadchodził czas redyku jesiennego, pasterze jeszcze wypasali swoje owce na halach. Te sobie ochoczo kąsały kolejne źdźbła trawy, wiedząc, że to już ostatnie chwile na ten przysmak.

Kiedy podbiegła do niego pewna dziewczyna, prosząc o pomoc, rozejrzał się po pastwisku, gdzie zamiast stada owiec stała, tylko jedna. Reszta natomiast ogłosiła swoją niepodległość, nie zamierzając wracać z gór.

Joachim westchnął ciężko i z żalem spojrzał na dziewczynę. Choć opasana chustami, w grubej pelerynie, zdawać by się mogło, była bardzo urodziwa. Pamiętał również swoją poprzednią wyprawę, kiedy to przez pewien czas, owca towarzyszyła mu w podróży.
- No i jak tu Ci nie pomoc? - uśmiechnął się, najlepiej jak tylko potrafił.

- Gdybym zabrał Nunusia, raz dwa rozprawiłby się z tym zadaniem - zażartował sobie pod nosem, obmyślając plan na schwytanie stada.

Jedna z nich zwróciła jego szczególną uwagę. Czy to ona? Czasami właśnie tak przychodzi szczęście, które nie daje wyboru. Cóż, będzie miał co opowiadać, gdy wróci na dół. W tym miejscu pomyślał o Lieselotte, która pewnie doskonale bawi się tam w dole.
- Ślepy traf - uśmiechnął się do siebie, licząc i teraz na trochę szczęścia.




Gonimy owieczki!
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Oktoberfest 1922”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość