O jeden most za daleko - Opowiadanie

Górnicze miasteczko znajdujące się w północno-zachodniej części kotliny u źródeł rzeki Hirschfluss oraz wysokich zachodnicz szczytów. Cały region żyje dzięki wydobyciu lokalnych zasobów naturalnych w tym występujących tu, nader obfito, złóż złota. Sa to również dziewicze obszary nieobjęte do tej pory ludzkim okiem z bogatą fauną i florą.
Regulamin forum
Obrazek
Awatar użytkownika
Heinz-Werner Grüner Stempel
Oberhaupt
Posty: 11876
Rejestracja: 06 maja 2021, 12:34
Lokalizacja: Stadt Edelweiss, Edelweiss

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: O jeden most za daleko - opowiadanie

Post autor: Heinz-Werner Grüner »

Albert Fryderyk de Espada pisze: 06 lipca 2023, 12:34 Trzecia część jest w trakcie pisania i jeżeli się zbiorę w sobie to jeszcze dziś się ukarze.
O tą docelową przerwę też nie ma co się martwić gdyż od przyszłego wtorku też znikam na tydzień.
Do tego czasu może ukażą się dwie części ale postaram się tak to naskrobać żeby po powrocie wrócić do pisania z pozostałymi.
No to idealnie! Ty zacznij, Fabio zrobi środek, a ja skończę. :D
(-)Heinz-Werner Grüner
OBERHAUPT EDELWEISS
Obrazek Obrazek ..
Awatar użytkownika
Albert Fryderyk de Espada Stempel
Posty: 1496
Rejestracja: 01 marca 2022, 21:26
Lokalizacja: Glänzberg

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: O jeden most za daleko - opowiadanie

Post autor: Albert Fryderyk de Espada »

:E Część 3 :E
Przewodnicy

Szukaj tylko wtedy gdy wierzysz że odnajdziesz.


Późne popołudnie, okolice Glänzberg
19 godzin od incydentu


- Wybornie k***a, po prostu wybornie... Z jednego kurwidołka do następnego. - odparł wyraźnie zmęczony i poirytowany wszystkim dokoła Albert

- Sam bym tego lepiej nie ujął sir. - odpowiedział stanowczo kapitan Rurkh

Obydwoje mężczyźni rozmawiali stojąc na małej polnej drodze kawałek od brzegu rzeki. Wpatrywali się w rozrzucone przed nimi szczątki i usiłowali pojąć skalę zniszczeń i jej przyczyny. W dole tuż nad brzegiem gorączkowo ze wszystkim usiłowali się uporać ludzie kapitana i Oberstam. Przeszukiwali oni dokładnie miejsce jak dotąd najgłośniejszej tragedia jaka dotknęła miasteczko.

Obrazek

- Udało się już coś ustalić? - zapytał Albert

- Niewiele... mężczyzna był kurierem, przewoził towary ze stolicy na północ i z powrotem. Miejscowi go kojarzą. - odpowiedział kapitan

- Jak się nazywał? - zapytał Oberstam

- Nie do końca wiemy, Nie maił przy sobie dokumentów a niektórzy którzy go kojarzą pamiętają tylko pseudonim jakim się przedstawia, "Góra". - odpowiedział kapitan

Espada jedynie zwrócił głowę i spojrzał na swojego kompana z dziwnym wyrazem twarzy próbując ustalić czy jego towarzysz żartuje czy może mówi prawdę.

- No co?! Mówię jak jest. - dodał Rurkh

- Herr Oberst. - wtrącił się młody chłopak salutując Hauptmanowi wręczając mu kilku stronicowy dokument

- Ach, dziękuję bardzo. - odpowiedział Albert sięgając po dokumenty

Młody chłopak zasalutował ponownie po czym odszedł z powrotem do pozostałych mężczyzn pracujących na brzegu.

- Kto to był? - zapytał kapitan Rurkh

- Co? ... A, chłopak, nazywa się Markus, to mój nowy adiutant, przyjechał tu dopiero kilka tygodni temu ale to pożądany żołnierz i bystry chłopak - odpowiedział Albert wertując kolejno kartki wręczonego dokumentu.


Oberstam Espada począł wnikliwie wertować kartki wręczonego mu raportu. Szczegółowy żołnierski opis pobojowiska jakie mógł na własne oczy podziwiać stawał się przez to jedynie bardziej przygnębiający. Drewniane pale, deski, gwoździe i liny rozrzucone wzdłuż brzegu na kilka kilometrów. Prawdopodobnie tyle pozostało z mostu.
Oprócz nieszczęśnika odnalezionego rano udało się również zlokalizować jak się przypuszcza jego wóz... a raczej co z niego zostało. Roztrzaskane koło. stłuczona lampa. i rozdarta plandeka. Wygląda jakby sam Bóg cisną w tego biedaka błyskawicą.
Zwłoki noszą liczne obrażenia w postaci niewielkich ran, widoczne są również ślady poparzeń lub czegoś w tym stylu również na ubraniu gdzie wyraźnie widać nadpalone elementy. Od wielu dni nikt go w mieście nie widział więc z góry założono że dopiero jechał on do Glänzberg gdy wydarzyło się to nieszczęście. Adiutanta jak i samego Espadę bardzo zainteresowało co lub czy w ogóle przewoził jegomości gdyż po domniemanym ładunku nie ma żadnego śladu. Dywagacje na ten temat przerwały jednak wieści z miasta, udało się połączyć z Herr Oberhauptem @Heinz-Werner Grüner oraz @Fabio Rhyner.

Już na miejscu w Glänzberg, Oberstam Espada czym prędzej dorwał się do telefonu gdyż zbyt wiele czasu już stracił czekając by wykonać tą rozmowę.

Po przekazaniu szczegółów i dotychczasowo zgromadzonych informacji poprosił on stolicę o natychmiastową pomoc. Przywrócenie stałego połączenia lądowego między Glänzbergiem i Stadt Edelweiss jest kluczową dla przetrwania miasta. Mostu jednak nie można po prostu odbudować, potrzeba nam czegoś lepszego i trwalszego.
Musimy czym przędzej znaleźć kontrahentów którzy zdecyduje się zbudować nowy most.


Poważny problem powstał dopiero gdy obie strony rozmowy zdały sobie sprawę że w obecnej sytuacji nie ma fizycznego połączenia ze Stadt Edelweiss do Glänzbergiem a dotarcie na miejsce z ciężkimi sprzętem zajmie sporo czasu. Tymczasem zapasy i techników należy sprowadzić najszybciej jak to możliwe.

Po chwili namysły przysłuchujący się rozmowie kapitan Rurkh podsunął Oberstamowi Espadzie pomysł po czym ten zapytał Oberhaupta:

- Herr Oberhaupt, mieliśmy kiedyś jakiś statek wycieczkowy prawda? - zapytał z niepewnością

- Zgadza się mamy, wycieczkowiec... - odpowiedział rozmówca, nie mogąc dokończyć zdania.

- Znajdźcie kilkoro chętnych, najlepiej z mojej jednostki, wpakujcie na ten statek wszystko co tylko dacie radę i czym prędzej do nas wyślijcie. Jeżeli ktoś będzie protestować to powiedźcie że to rozkaz. Mostu nie odbudujemy w kilka dni, ale prosty pomost z kilku desek uda się skręcić do kupy. Nie zwlekajcie tu liczy się każda chwila - odparł Albert przerywając

Obrazek

Oberstam nie zdążył jednak usłyszeć odpowiedzi gdyż w tym samym momencie do saloonu wparował mężczyzna wykrzykując że kapral @Fabio Rhyner wraz z kilkoma żołnierzami jest w mieście.
Wyraźnie zmieszany i zdziwiony Hauptmann de Espada rzucił słuchawkę i czym prędzej wyszedł na ulicę by przekonać się na własne oczy gdyż nie był on świadom że drużyna z kapralem na czele w momencie wezwania pomocy realizowała poufne zadanie sztabu ELaK w okolicach granicy północnej.

cdn.
ObrazekObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Albert Fryderyk de Espada Stempel
Posty: 1496
Rejestracja: 01 marca 2022, 21:26
Lokalizacja: Glänzberg

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: O jeden most za daleko - opowiadanie

Post autor: Albert Fryderyk de Espada »

:E Część 4 :E
Złowrogie plany

Błędy w planowaniu to plan na porażkę.


Poranek, okolice Glänzbergu
25 godzin od incydentu


Następny dzień służby wciąż poświęciły prawie w całości na przeszukiwaniu brzegów rzeki, gdzie odnaleziono szczątki poprzedniego dnia. Pojedyńcze fragmenty rozrzucone są na długości wielu kilometrów i odnalezienie ich wszystkich w oczach wielu jest niemożliwe. Mimo sprzeciwów ze strony najemników i kapitana Rurkha, lecz mimo tego Oberstam Espada bardzo naciska by kontynuować poszukiwania. Wyznaczył on do tego swojego adiutanta gdyż samemu przy pomocy @Fabio Rhyner usiłuje znaleźć zarówno przyczynę jak i rozwiązanie problemu z mostem do puki nie dotrze wsparcie ze stolicy.


Poszukiwania przez wiele godzin nie przynosiły większego rezultatu, znajdywano jedynie pojedyńcze fragmenty drewnianej konstrukcji.

Ostatecznie poszukiwania przyniosły jednak pewien rezultat gdy Markus osobiście znalazł na brzegu niepozorny skrawek papieru. Pozorna błahostkę okazała się być nade interesująca przez fakt co się na nim znajdowało.

Obrazek

- Jak myślisz co to jest? - zapytał Markus swojego towarzysza

- Wygląda jak jakaś etykieta... - odpowiedział niepewnie

- Taaaak... Co ty nie powiesz geniuszu! Widzę przecież że to etykieta ale z czego?! - krzyknął z jednoczesnym wyrazem rozczarowania na twarzy

- Nie mam pojęcia... ale mam pomysł kto może wiedzieć - szybko dodał

- Kto? - zapytał zanitrygowany Markus

- Kwatermistrz, von Biurg. No kto jak kto ale on będzie wiedzieć na pewno. - odparł

- No dobra, spróbować nie zaszkodzi - powiedział Markus


Rozmowie obu mężczyzn przysłuchiwał się stojący nieopodal jeden z najemników kapitana Rurkha który również przeszukiwał okolicę i mimo iż nie słyszał o czym rozmawiali to bez wątpienia zdawał sobie sprawę że adiutant Hauptmana Espady znalazł coś więcej niż drzazgi wbite w palce i był tym bardzo zainteresowany.

Tymczasem adiutant Markus wraz ze swoim towarzyszem skierowali się do miasta by porozmawiać z kwatermistrzem aby ustalić co właściwie znaleźli. Może się okazać że jest to nic nie znaczący świtek papieru lub element większej układanki.

- Herr Biurg, mamy pewną ważna sprawę. - powiedział Markus wchodząc do budynku magazynu zarządzanego przez kwatermistrza

- Dobry Boże, nie macie nic innego do roboty tylko zawracać mi głowę. - odpowiedział Biurg powoli wstając z krzesła zza biurka jednocześnie chowając niezbyt dyskretnie butelkę alkoholu do szuflady

- Herr Biurg to zajmie chwilę potrzebujemy tylko wiedzieć czy wie pan czego jest to etykieta. - odpowiedział Markus podając kwatermistrzowi skrawek papieru

Kwatermistrz zetknął na papierek, przyglądnął się mu dokładnie z każdej strony po czym wszedł na zaplecze, przynosząc stamtąd mała buteleczkę kładąc ją na biurku.

Obrazek

- Czy etykieta wygląda jak ta na butelce? - zapytał

- Praktycznie to samo, co to za butelka? - dopytał Markus

- To nitrogliceryna synu, bardzo wybuchowa i skrajnie niebezpieczna substancja, mamy na stanie tylko 4 butelki i wasza etykieta nie pochodzi z żadnej z nich więc nie wiem gdzie ją znaleźliście. - odpowiedział z bardzo poważnym wyrazem twarzy

- Ktoś przywoził ją może jeszcze do miasta? - zapytał przejęty

- Nie, na pewno nie. Kontrolujemy takie dostawy i jedyne co zarejestrowaliśmy to transport dynamitu do kopalni więc jeżeli ktoś wwiózł tu materiały wybuchowe to kapitan Rurkh z marszu straci pracę. Takie przeoczenie pod jego nosem... lepiej dla niego jeśli Oberstam się nie dowie bo wyleje go na zbity pysk z roboty - odparł kwatermistrz

- Może właśnie to przewoził ten biedaczek co go znaleźliśmy? - zapytał Markus stojącego obok towarzysza

- No ale przecież chyba nie jedną buteleczkę, na pewno znaleźlibyśmy coś więcej a nie ma niczego podobnego - odpowiedział

- Może ktoś coś przeoczył... poproszę Oberstama Espadę o wgląd w znalezione szczątki i może coś tam znajdziemy - odparł stanowczo Markus

*** Wieczór, magazyny na skraju Glänzbergu ***
26 godzin od incydentu

Oboje mężczyzn bezskutecznie przeszukuje już zgromadzone szczątki w poszukiwaniu czegokolwiek co inni mogli przeoczyć. Niestety ich starania nie przynoszą większego rezultatu po czym oboje zaczęli już dawać za wygraną.
Na zewnątrz magazynu jednak dostrzegli trójkę najemników zamykający sąsiadujący magazyn należący do kapitana Rurkha gdzie ten przechowuje sporą część swojego i należącego do najemników wyposażenia stąd też magazyn nie dość że je przez sporą część dnia jest pilnowany przez uzbrojonego wartownika to sam w sobie jest zaryglowane z każdej możliwej strony i przypomina bardziej więzienie przez kraty wstawione w każde okno.


- I nic, kompletnie nic. Może ten skrawek tylko przypłyną tu z prądem. - powiedział towarzysz Markusa

- Jakoś ciężko mi w to uwierzyć no ale faktycznie niczego nie znaleźliśmy... - odpowiedział spoglądając na magazyn obok

- Albo szukaliśmy nie w tym miejscu co trzeba. - dodał po chwili

- No nic, dziś jest już późno, jutro do ciebie zajrze i złożymy raport Oberstamowi Espadzie. - powiedział towarzysz jednocześnie żegnając się z Markusem


Markus jednak po chwili namysłu stwierdził że nie da tak łatwo za wygraną i musi sprawdzić czy moze czegoś przypadkiem nie schowana w magazynie najemników.
Wiedział jednak że nie dostanie on zgody na wyjście a zawracanie głowy samemu Oberstamowi może się okazać niezbyt dobrym pomysłem zważywszy na brak jakichkolwiek wartościowych informacji.

Po chwili siłowania się udało mu się wyrwać jedną z desek ze ściany i przecisnął się do środka.
W środku znalazł on sporo rozmaitego sprzętu. Liny, ubrania, łopaty, czekany, łańcuchy, kable, kilofy a nawet dwie ciężarówki.
Z pozoru były to normalne rzeczy jakich się mógł tu spodziewać. Jego uwagę przykuł jednak dziwny właz w suficie. Kilka metrów dalej znalazł on drabinę z której skorzystał by dostać się na górę.
Tam pod plandeką znajdowały się skrzętnie zapieczętowane skrzynie, w zasadzie w dwóch rozmiarach. Jedne większe drugie mniejsze ale wszystkie zamknięte na kłódkę.
Markus co prawda nie miał klucza ale za prowizoryczny wytrych posłużyła mu jedna z łopat. Po wyrwaniu zamka w jednej ze skrzyń znalazł...

Obrazek

Większa skrzynka zaś zawierała w sobie...

Obrazek

W magazynie w zasadzie bez niczyjej wiedzy była przechowywana kontrabanda. Co Najmniej kilkadziesiąt karabinów wyglądających jak standardowy karabin piechoty jaki Markus widział w wojsku. Nitrogliceryny zaś było tam tyle że bez problemu można by z jej pomocą wysadzić połowę miasta. Adiutant wiedział że musi czym prędzej powiadomić o swoim odkryciu Oberstama Espadę bez znaczenia gdzie teraz jest i czym się zajmuje.

Nim jednak zdążył choćby zrodzić w sobie tą myśl po magazynie rozległ się przeraźliwy huk...


Markus po chwili konsternacji i przeszywającego strachu poczół palący żar w klatce piersiowej po czym jedynie bezwładnie osunął się na znajdujące się przed nim skrzynie.


- Nie powinno cię tu być synu. - odparł głos postaci stojącej w cieniu

- Jest mi na prawdę bardzo przykro ale sam to na siebie sprowadziłeś. A ja nie mogę sobie pozwolić na problemy. - dodał


Chłopak zdążył tylko unieść rękę którą trzymał się za rozżarzoną ranę w piersi dostrzegając czerwoną od krwi dłoń w przebijających się przez okno promieni księżyca po czym całe otoczenie zakryło się mgłą i ciemnością która przyćmiła ostatnie skrawki docierającego światła a ostatnią widoczną rzeczą były buty zbliżającej się do niego postaci gdy ostatecznie światło zgasło na zawsze.


cdn.





:E Offtopic: Jest to zapewne ostatnia cześć napisana przed moim wyjazdem, więc pozostawiam tu jeszcze wolne pole do popisu @Heinz-Werner Grüner i @Fabio Rhyner. Do mojego powrotu oczekuję że zobaczę tu przynajmniej dwie odpowiedzi. Innym zaś radzę cierpliwie czekać na kolejne części już w przyszłym tygodniu. :E
ObrazekObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Joachim Cargalho Stempel
Faktotum
Posty: 3959
Rejestracja: 18 stycznia 2022, 20:21

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: O jeden most za daleko - opowiadanie

Post autor: Joachim Cargalho »

Nie chcę za bardzo wtryniać się z offtopem, natomiast muszę to napisać: super soundtracki i świetna historia. Czekam na więcej! :E

PS. Wiedziałem, że pojawienie się Markusa nie zwiastuje szczęśliwego zakończenia. Zawsze tak jest... :D
Obrazek
Awatar użytkownika
Albert Fryderyk de Espada Stempel
Posty: 1496
Rejestracja: 01 marca 2022, 21:26
Lokalizacja: Glänzberg

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: O jeden most za daleko - opowiadanie

Post autor: Albert Fryderyk de Espada »

Wszelkie offtopicki są mile widzane, opowiadanie nie jest jednolite a kolejne części dość dobrze oznaczone więc jakieś rozmowy w międzyczasie są nie tyle co możliwe co nawet wskazane.
Po za tym liczę iż @Femme Mystere sprawnie przeżuci całą opowieść na Wattpad gdzie będzie można go wygodnie przeczytać, bo na dubing trzeba będzie poczekać pewnie bardzo długo gdyz wpierw musiałbym się wogóle na to zdecydować.
ObrazekObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Femme Mystere Stempel
Faktotum
Posty: 2696
Rejestracja: 17 stycznia 2022, 13:19

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: O jeden most za daleko - opowiadanie

Post autor: Femme Mystere »

Tak, powrzucam, jak najbardziej ^^
Obrazek
Bycie niemiłym dla połowy ludzkości nie jest czymś roztropnym... - Lieber Franz
Obrazek
Awatar użytkownika
Joachim Cargalho Stempel
Faktotum
Posty: 3959
Rejestracja: 18 stycznia 2022, 20:21

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: O jeden most za daleko - opowiadanie

Post autor: Joachim Cargalho »

Mnie i tak satysfakcjonuje, że temat dubbingu ciągle jest żywy. Zdecydowanie warto na niego poczekać. Dialogi w opowiadaniu są godne odtworzenia.
Obrazek
Awatar użytkownika
Femme Mystere Stempel
Faktotum
Posty: 2696
Rejestracja: 17 stycznia 2022, 13:19

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: O jeden most za daleko - opowiadanie

Post autor: Femme Mystere »

Wrzuciłam dzisiaj tekst napisany przez @Fabio Rhyner , część nazwałam "Rozkazy dla Jastrzębia". https://www.wattpad.com/1361451135-o-je ... z%C4%99bia
Obrazek
Bycie niemiłym dla połowy ludzkości nie jest czymś roztropnym... - Lieber Franz
Obrazek
Awatar użytkownika
Joachim Cargalho Stempel
Faktotum
Posty: 3959
Rejestracja: 18 stycznia 2022, 20:21

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: O jeden most za daleko - opowiadanie

Post autor: Joachim Cargalho »

Jakie mamy statystki w ogóle na tym serwisie? Udało nam się zdobyć jakiegoś psychofana? :D
Obrazek
Awatar użytkownika
Heinz-Werner Grüner Stempel
Oberhaupt
Posty: 11876
Rejestracja: 06 maja 2021, 12:34
Lokalizacja: Stadt Edelweiss, Edelweiss

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: O jeden most za daleko - opowiadanie

Post autor: Heinz-Werner Grüner »

:E Część 4A :E
Władza, przemyt, szpiegostwo..






Stadt Edelweiss, późne popołudnie, dwa dni od incydentu

Grüner odożył słuchawkę i zafrasowaną miną rzekł sam do siebie.
-Jasna cholera! - całkowicie nie wiedział co uczynić. Glänzberg zostało odcięte od wszelkich dostaw. Jedyny most, którym dało się przeprawić większe i cięższe towary legł w gruzach. Jakie kroki powinien wykonać by wspomóc miasteczko? Co prawda nadal nie rozmawiał z samym oberstammem de Espadą, gdyż był pochłonięty sprawami, o których właśnie się dowiedział od jego podwładnego, ale czuł, że ten da sobie radę z utrzymaniem porządku. "Złote miasteczko" sławę miało raczej złą, by nie powiedzieć bardzo złą. Wielu tam rzezimieszków, rozbójników i inne czarne charaktery trafiały by się wzbogacić na wydobywanym kruszcu. De Espada był jednak "wyposażony" w grupę swoich rozjemców, którym zapewne ufał.

Mężczyzna wiedział, że jego osobiste pojawienie się w Glänzberg nic nie da, ale postanowił, że wyślę tam niewielki oddział wsparcia, który wspomoże hauptmanna. Wyszedł więc spiesznie z Der Sitz i udał się swoim ciemnozielonym Puch Alpenwagen do Grünerwaldu. Droga minęła znacznie szybciej niż przewidywał. Słynna trasa, jedyna w Edelweiss, która jest tak dobrze utrzymana, kiedy to jeszcze w lipcu 1921 przystąpiono do jej odbudowy dziś nadal wyglądała jak nowa.
Gdy dotarł na miejsce udał się do siedziby głównej Sztabu Armii Edelwajskiej. Wszedł do biura szefa sztabu, który czasem zajmował. Z reguły zasiadał tu jednak Hauptmann Romanow. Początkowo nie zdziwił się, że nie zastał tutaj żadnego z oficerów, założył, że pewnie są gdzieś w terenie. Dopiero po kilku dłuższych chwilach i poszukiwaniach, nawet w miejscach ustępu, siarczyście przeklnął przypominając sobie, że w ostatnim czasie dwóch z trzech najważniejszych osób w wojsku zrzekło się obywatelstwa po "aferze palmowej". Dochodziły go słuchy, że to czysta dezercja, ale znał ich dobrze, przynajmniej tak mu się wydawało i wierzył, że mieli swoje powody i przekonania, które sprawiły, że tak uczynili. Trzeci natomiast był odcięty w Glänzbergu...
Musiał sobie radzić sam.

Przejrzawszy dokumentację oraz dostępne w sztabie mapy wytyczył plan działania dla "grupy ratowniczej" i wydzielił specjalny odział, który miał czym prędzej udać się do odseparowanego miasta.

Obrazek


(-)Heinz-Werner Grüner
OBERHAUPT EDELWEISS
Obrazek Obrazek ..
ODPOWIEDZ

Wróć do „Glänzberg”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość