Cafe "Präzedenz" - Kawiarnia Misji Dyplomatycznych

[Heinz-Werner Grüner]

Dziś do kawiarni przybył Ernst Zerbröckeln, brat Wilberta i stryj Stefana.
- Poproszę latte - powiedział.

-Wujaszku, a co Ty tutaj porabiasz? Widziałeś się już ojcem? Nie jestem do końca pewien czy wybaczył Ci to całe zniknięcie. Ile czasu nie było Cię w Kotlinie? No, ale dobrze, że jesteś. Co Cię sprowadza? - Stefan był bardzo podeskcytowany wizytą stryja. Nie spodziewał się, ale ucieszył niezmiernie.
-Aha i latte... Helga, podaj tu Szanownemu Panu, mojemu strykowi latte! Tylko gibko!

[Ernst Zerbröckeln]

- Bratanku, z twoim ojcem widziałem się już. Wynająłem sobie mieszkanie nad naszą rodzinną cukiernią. W Kotlinie nie było mnie z powodu że dużo podróżowałem. Chciałbym tutaj odpocząć-powiedział Ernst do bratanka.

[Heinz-Werner Grüner]

- Bratanku, z twoim ojcem widziałem się już. Wynająłem sobie mieszkanie nad naszą rodzinną cukiernią. W Kotlinie nie było mnie z powodu że dużo podróżowałem. Chciałbym tutaj odpocząć-powiedział Ernst do bratanka.

-W takim razie wujaszku, nie ma na co czekać. Jak tylko wypijesz pędź do ojca i stwórzcie coś wspaniałego, sztuka cukiernicza jest niczym poezja. Na pewno taki obieżyświat poznał nie jeden i nie dwa przepisy, które w połączeniu z edelwajską tradycją będą magią dla podniebienia. Ja muszę niestety tutaj zostać. Klienci czekają.

[Ernst Zerbröckeln]

- Pyszne te latte. Muszę też iść do mojego mieszkania, gdyż tam mam wiele spraw do załatwienia. Przy okazji wstąpię do twojego ojca i stworzymy coś ciekawego. W krajach, w których podróżowałem poznałem wiele smacznych przepisów. -rzekł Ernst, który po wypiciu latte wyszedł z kawiarni.