Misja "Langskip" - maj 1921r.

Sztab Generalny Wojsk Lądowych Edelweiss

Moderatorzy: Albert Fryderyk de Espada, Ronon Dex, Piotr Romanow

Awatar użytkownika
Heinz-Werner Grüner Stempel
Oberhaupt
Posty: 11790
Rejestracja: 06 maja 2021, 12:34
Lokalizacja: Stadt Edelweiss, Edelweiss

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Misja "Langskip" - maj 1921r.

Post autor: Heinz-Werner Grüner »

(Wszystkie posty są prowadzone w czasie rzeczywistym na forum Monarchii Austro-Wegierskiej. Zapis powstający w Edelweiss, będzie miał wymiar historyczny)

O poranku, w dniu 6 maja do Kancelarii Naczelnego Dowództwa k.u.k.Armee (Cesarska i Królewska Armia - Austro-Węgry) wpłyneła prośba leutnanta Grünera o wysłanie ekspedycji na ziemie na północ od granic Monarchii.
Treść dokumentu poniżej:

Adresat: Sztab Generalny K.u.K. Armee
Admiral Andrew von Habsburg


Herr Admiral von Habsburg,

Jako dowódca I Kompanii, 1-wszego Śląskiego Pułku Piechoty "Kaiser", stacjonującego w Troppau, leutnant Heinz-Werner Grüner w wyniku braku chętnego i wyższego stopniem oficera w sztabie pułku, osobiście przedkładam prośbę o wysłanie w ilości czterech kompanii ekspedycji na północne rubieże Monarchii Austro-Węgierskiej. Byłbym niezwykle rad jeśli udało by mi się uzyskać dowództwo nad tą grupą.
Jako cel misji wyznaczam rozpoznanie, w związku z narastającymi słuchami, że u naszych północnych rubieży ma odrodzić się w swoich działaniach Zjednoczone Socjalistyczne Królestwo Hirschbergii i Weerlandu. Po weryfikacji pragnę dokonać oględzin umocnień wzdłuż naszej północnej granicy. W załączeniu wysyłam list, będący źródłem i podstawą mojej planowanej misji rozpoznawczo-eksploracjnej.
Jestem do dyspozycji Herr Admiral.

Z wojskowym pozdrowieniem,

leutnant Heinz-Werner Grüner
Już wieczorem Admiral von Habsburg wydał pozwolenie na rozpoczęcie misji.
(-)Heinz-Werner Grüner
OBERHAUPT EDELWEISS
Obrazek Obrazek ..
Awatar użytkownika
Heinz-Werner Grüner Stempel
Oberhaupt
Posty: 11790
Rejestracja: 06 maja 2021, 12:34
Lokalizacja: Stadt Edelweiss, Edelweiss

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Misja "Langskip" - maj 1921r.

Post autor: Heinz-Werner Grüner »

Część Śląskiego Pułku Piechoty Cesarza Nr1 została wydelegowana do udziału w ekspedycji. Całości przewodził Heinz-Werner Grüner, leutnant k.u.k. Armee.

Leutnant Grüner jako dowódca ekspedycji dokonał, podczas pożegnalnego apelu, przeglądu swojej powiększonej kompanii na misję pólnocną.
Aż dziew bierze, że jako młodszy oficer uzyskał pozwolenie na dowodzenie tak dużą jednostką.
Przemówienie zaczął spokojnie:
-Żołnierze k.u.k.Armee. Wszyscy jak tu stoicie, jesteście mi niezwykle bliscy. Każdy z osobna, czy to szeregowy soldat, czy doświadczony wiarus, a nawet oficer równt memu stopniu. Jesteśmy teraz jak rodzina... Ta najbardziej zrzyta. Przez najbliższe tygodnie, może i nawet miesiące będziemy skazani tylko na siebie, być może nawet nie wrócimy w pełnym składzie... - tutaj zrobił pauzę - Nie mniej najważniejsza jest więź i tak jak tu stoicie, ramię w ramię, jeden obok drugiego, bogaty, obok rolnika, robotnik, obok inżyniera - jesteście na siebie skazani. Idziemy w nieznane. Wiemy, że tam coś lub ktoś jest, ale czy to oznacza, że wszystko wiemy?
Naszym celem jest rozeznanie i to nie kosztem dnia, czy tygodnia, ale kosztem własnego życia... Tak kosztem własnego, ale i życia człowieka, który stoi obok ciebie. Zadbaj więc o swoje plecy, ale i o jego, a może spełnimy misję bez strat.


-Cel naszej misji jest jasno przeze mnie wytyczony - północna granica naszych rubieży musi zostać zabezpieczona - a z czym wam siękojarzy odległa północ? Mnie z wikińską łodzią...drakkarem, z przodu okraszoną rzeźbą potwora strzegącego załogi, który przemierza przez niepoznane mroźne fale, szelest oceanu, przez ciszę... To nasz cel...Nie tak odległy, ale równie nieznany. Dlatego naszej misji nadałem kryptonim pochodzacy ze strefy skandynawskich rejonów realnych, "Langskip"- ot łódź, która zmierza w nieznane, ot, długa łódź, która na długo może zakotwiczyć w obcych rejonach...
Potraktujmy to jako przygodę życia, a tym, którzy powrócą, albo znajdą swoje miejsce w życiu gdziekolwiek indziej niech z radością przewodzi myśl, że za naście lat, dwie-trzy dekady, zjawi się u ich stóp, młody osobnik, z pewnością potomek spłodzonego syna lub córki i zapyta o swoje pochodzenie...A my wtedy opowiemy im historię... Historię którą własnie zamierzamy kreować.


Grüner skinął głową na swojego asystenta, również leutnanta Nerobka(tak się złozyło, że pochodził własnie z Opawy(Troppau) i oddał mu chwilowo dowodzenie:
-Baczność... Spocznij... W prawo zwrot... Gotów do wymarszu...Naprzód marsz...

I Ruszyli... Tak własnie ruszyła "Powiększona Kompania Ekspedycyjna", jak sami siebie szybko nazwali "Wioślarzami"... Tylko dokąd...

W skład misji ekspedycyjnej weszli żołnierze 1 Pułku Piechoty zwanego "Śląskim", ale przede wszystkim "Cesarskim"...
Dopiero później wsparci zostali przez pojedyncze plutony piechoty górskiej przygranicznych pułków...

Skład osobowy:
Dowódca ekspedycji "Langskip"- lt.H.W. Grüner(pochodzenie nieznane)
Z-ca dowódcy - lt.Vratislav Nerobek (rodzony w przygraniczym Troppau)

Okrojony Regiment Muzyczny zwany "Holenderskimi Skrzypkami" (Niederländische Geiger) :
Zwierzchnictwo nad "regimentem" uzyskał lt. Heinrich Müller (rekomendował się, że pochodzi z zachodnich krańców Monarchii, ale akcent wskazuje na północne strefę, gdzieś blisko Pragi...)
1 x bębniarz pułkowy
2 x kapral
2 x szeregowy
10 x piechur
Razem: 16 osobowa załoga - 1 oficer oraz 3 podoficerów i 12 szeregowych

Kompania LANGSKIP

Żaden z kapitanów, a nawet poruczników przydzielonych do jednostki nie został wysłany na ekspedycję - w zastępstwo pod dowództwo Kompanii numerowanych od 1 do 4 ich miejsce zajęli najniżsi rangą oficerowie - podporucznicy
4 x kapitan
12 x podoficer
4 x kadet
4 x sierżant
4 x sierżant księgowy
8 x dowódca plutonu
12 x kapral
24 x szeregowy
30 x piechur
4 x trębacz
4 x bębniarz
16 x służący oficera

Docelowy skład: 4 oficerów oraz 122 podoficerów i szeregowych

W nieznane udało się zatem... 144 żołnierzy... skromnie, ale ochoczo...
(-)Heinz-Werner Grüner
OBERHAUPT EDELWEISS
Obrazek Obrazek ..
Awatar użytkownika
Heinz-Werner Grüner Stempel
Oberhaupt
Posty: 11790
Rejestracja: 06 maja 2021, 12:34
Lokalizacja: Stadt Edelweiss, Edelweiss

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Misja "Langskip" - maj 1921r.

Post autor: Heinz-Werner Grüner »

9 maja 1921 roku

Z Troppau udali się wprost do granicy. Wyposażenia nie mieli nadto. Ot, kilka pojazdów ciężarowych, tak by pomieścić całą Kompanię "Wioślarzy"- dokładnie 11 identycznych wyprodukowanych jeszcze przez rokiem czternastym i alternatywną wersją naszej historii..
Dość szybko dotarli do granicy, to przecież niedaleki odcinek drogą na południe. A tam rzekome ziemię Zjednoczonego Socjalistycznego Królestwa Hirschbergii i Weerlandu... Według zapowiedzi Prezydenta Faradobusa wszędzie pustki. Opustoszałe drogi, miasteczka, nawet zwierzyny jako takiej nie widać... Tak szaro i ponuro...
Kompania nie zatrzymywała się, to nie był cel podróży. Celem było badać wszystko i analizować... Tutaj nie było, jak na razie niczego..
(-)Heinz-Werner Grüner
OBERHAUPT EDELWEISS
Obrazek Obrazek ..
Awatar użytkownika
Heinz-Werner Grüner Stempel
Oberhaupt
Posty: 11790
Rejestracja: 06 maja 2021, 12:34
Lokalizacja: Stadt Edelweiss, Edelweiss

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Misja "Langskip" - maj 1921r.

Post autor: Heinz-Werner Grüner »

14 maja 1921 roku. Tydzień od rozpoczęcia misji "Wioślarzy".


Część I


Kolumna wozów transportowych k.u.k.Armee ociężale przemierzała ziemie Guberni Zachodniej. Żołnierze byli zmęczeni, ale czujni. Pojazdy leniwie podążały po trudnych do okiełznania stepach. No właśnie. Stepy. Same stepy. Ludzi nie widać. Trafił się jeden czy dwoje pasterzy, ale jak nam udało się ustalić, ludzkich osad jest tutaj niewiele. Miasta są dwa, napotkany owczarz nie umiał nam określić ich położenia. Nie do końca wiemy, czy nie wiedział, czy nie chciał powiedzieć. A może to jednak były problemy językowe z komunikacją. Niby naleciałości germańskie, ale jednak dialekt tak zupełnie inny, że ciężko było cokolwiek zrozumieć. Gruner wydał polecenie przemierzania na północny-wschód. Nie zamierzał przecież wywoływać skandalu międzynarodowego i każdy krok na trasie czynił dość ostrożnie. Miał tylko ustne zapewnienia pana tych ziem, że może spokojnie przemierzać w zwartej kolumnie wojskowej pod warunkiem nie będzie grabił i gwałcił. Problem polegał na tym, że leutnant nie miał pewności czy ów król (w celach informacyjnych herr Ametyst Faradobus ) nadal tutaj faktycznie pełnił władzę. Wreszcie wkroczyli na obszar Guberni Weerlandzkiej. Jakość drogi i szybkość jej pokonywania zdecydowanie wzrosła. No i w końcu aż tak nie bujało, choć do pełni komfortu było daleko. Żeby uzupełnić prowiant i zapasy ropy ustalono, że udadzą się bezpośrednio do Laszkbergu, tak by wkraczając na „dzikie ordy”, jak zwano tutaj tereny za wschodnią granicą mieć w miarę dobrze wyposażoną kompanię.
„Langskip” zmierzał drogą krajową, to było pewne. Nie była to luksusowa i pięknie wyściełana jezdnia, ale dało się pokonywać trasę wartko. Dość szybko też uporano się z odcinkiem od granic Gubernii Zachodniej, do stolicy regionu Laszkbergu. Po drodze oddział mijał pola obsiane tym, co ziemia weerlandzka wydała na świat. A trochę w tym roku obrodziła. Pogoda widocznie służyła plonom. Lokalni ludzie, zatwardziali rolnicy z dziada pradziada, nie zwracali uwagi na konwój. Dla nich liczył się tylko pług, kosa, kombajn i to co dotyczyło ich zajęć… Kto by tam przejmował się jakimiś ciężarówkami wypełnionymi po brzegi obcym wojskiem. Nikt się nawet przez chwilę nie zastanawiał czego oni mogą chcieć. Na pewno za to zainteresował by się władyka tych terenów, Wielebny oraz jego CIA czyli Centralna Instytucja Antykryminalistyczna. Na szczęście, tylko nie wiadomo dla kogo, Langskip nie został zatrzymany i bezpiecznie dotarł do Laszbergu.
Gruner, by nie narażać się społeczności, która i tak patrzyła na nich litościwym okiem, nie zamierzał wjeżdżać do centrum. Na obrzeżach miasta znalazł niewielką stację benzynową, gdzie ciężarówki zostały zalane „pod sam korek”, jak to się mawiało, a w niedaleko ulokowanym sklepie ze zbiorami z „kołchozów weerlandzkich” nabył wszelkiej maści produkty żywnościowe. Płacił austro-wegierskimi koronami, które o dziwo reprezentowały tutaj jakąkolwiek wartość. Co prawda nawet w ekstremalnie drogim Wiedniu nabył by z 50% towaru więcej w tej cenie, ale liczył się z tym, że starci majątek na ekspedycji.
Cały czas nurtowało go jedno, co jest dalej… Gdy docierał do tego „dalej”, to znów zmieniał obiekt zainteresowań i jechał sprawdzać czym jest ów „nowe dalej”… Żołnierze dopiero pod Laszkbergiem mogli swobodnie wypocząć. Kilka dni w podróży wymęczyło ciało i ducha. Do jutra zapewne zatrzymają się w okolicy.

Część II

Niederländische Geiger cichutko przygrywali Trautenauer Gefechtsmarsch, Preisa kiedy to do zaparkowanych jedenastu ciężarówek należących do oddziału Langskip podjechał cały kordon pojazdów oznaczonych CIA. Wysypało się z niego z 200 funkcjonariuszy uzbrojonych po zęby. Szesnastoosobowa załoga Regimentu Muzycznego natychmiast przestała grać a „dowództwo” Langskipa nawet nie drgnęło. Ot, Gruner obejrzał się powoli zaczął się podnosić, z rękoma na widoku, by okazać, że nie ma złych zamiarów.
-Kto tu dowodziiiy? – zaciągnął dziwnym akcentem mężczyzna, który wyszedł przed szereg agentów CIA. Zapewne ktoś ważny. Na tyle ważny by bez zbędnych ceregieli wydać sobie pozwolenie na przemowę.
-Ja. Leutnant Gruner, Śląski Pułk Piechoty Cesarza Nr 1, Cesarskiej i Królewskiej Armii. – odpowiedział Austriak, w pełni już wyprostowany.
-Po kiiiego grzyba wy tutaj?- ponownie zapytał dowódca CIA, oznakowany na ramieniu stopniem kapitana.
-W zasadzie to nie muszę mówić, bo to tajne ... - Gruner zaczął mówić, ale szybko mu przerwano
-Co tajne? Jak? Tajne? Jak ty do mnie szczurze się zwracaaaasz? - nadpobudliwy kapitan zaczął wrzeszczeć. Kontynuował jeszcze chwilę wyrażanie tego co mysli w niewątpliwej urody epitetach skierowanych w stronę leutnanta. Po chwili gdy się uspokoił rzekł...
-Mów dalej...
-Tajne. W zasadzie tak, ale... - zaczął spokojnie - nie aż tak bym się nie mógł podzielić taką informacją z przedstawicielstwem władzy ziem po których przejeżdżamy.
I tak po krótce dowódca misji przedstawił na czym polega "plan".
-A ktoooo wam pozwolił się tu wkraść jak lis do nory, hęęęę? - nieżyczliwie zapytał kapitan CIA
-Papieru na to nie mam, tak bym już wam dawno okazał, ale słownie Herr [mention]Ametyst Faradobus[/mention] wydał mi pozwolenie...
-Ha! A może jego osobista kucharka je wydała, a wyście sobie uznali, że możecie?
- zakpił weerlandczyk
-Można to zweryfikować. Wystarczy wykonać połączenie do Herr Ametysta, ale nam właśnie uległa awarii jedyna radiostacja... - powiedział prawdę leutnant Gruner. W rzeczysiwstości to ona nie uległa awarii, tylko roztrzaskała się na strzępy, gdy wypadła z niezabezpieczonej skrzyni jeszcze na stepach Gubernii Zachodniej.
-I co, że niby mam se ot tak zadzownić do "hier" Ametysta Faradobusa i zapytać czy jakiemuś austriaczkowi wydał pozowolenie na przejazd? - nie czekając na odpowiedź mówił dalej - A sprawdzimy was. Dej no majorze Grotowładny no nasze sprzęty.
Kapitan CIA chwycił słuchawkę radiostacji w dłoń i próbował nawiązać połączenie
(-)Heinz-Werner Grüner
OBERHAUPT EDELWEISS
Obrazek Obrazek ..
Awatar użytkownika
Heinz-Werner Grüner Stempel
Oberhaupt
Posty: 11790
Rejestracja: 06 maja 2021, 12:34
Lokalizacja: Stadt Edelweiss, Edelweiss

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Misja "Langskip" - maj 1921r.

Post autor: Heinz-Werner Grüner »

Część III

Kapitan CIA po rozmowie z sekretarką Prezydenta Bialenii, mocno się zdziwił jak po krótkiej chwili w słuchawce usłyszał, także i jego głos. Nogi o mało co się pod nim nie ugieły. W ZSKHiW jest niemalże traktowany jak bóstwo. A tu zwyczajny kapitan miał okazję z nim porozmawiać telefonicznie! Czuł się już na tyle ukontentowany, że byłby w stanie przymknąć oko na stu tysięczną armię, która wkroczyła by do Laszkbergu.
Usłyszał od Faradobusa tylko jedno zdanie: "Daj mi do telefonu Grünera!" Kapitan jakby w amoku wykonał niezwłocznie polecenie ukochanego przywódcy.
-Leutnant Heinz-Werner Grüner, przy telefonie, z kim mam przyjemność? - zaczął zwięźle dowodzący misją Langskip. Po upewnieniu się z kimrozmawia, w kilku dłuższych zdaniach opowiedział Prezydentowi całe "zajście". Ten bez zwłoki odpowiedział, pamięć miał przecież niesamowitą:
-Panie, Pan żeś trafił na punkt kontrolny Centralnej Instytucji Antykryminalistycznej. Weź Pan od nich zaświadczenie A-38 i udaj się do normalnego przejścia granicznego administrowanego przez Straż Graniczną Powszechnych Bojówek Ludu Szlacheckiego "Samoobrona", tam przepuszczą.
Grüner serdecznie podziękował, życzył miłego dnia, skinął dwukrotnie, również podziękował i pożegnał się z rozmówcą po czym zwrócił się bezpośrednio do kapitana CIA
-Szanowny panie kapitanie, poproszę o wydanie zaświadczenia A-38. - Następnie zwrócił się do członków swojej kompanii - Na nas już czas, zbieramy się...
Agent CIA skinął na któregoś ze swoich przybocznych, po czym sam stał jak wmurowany... Asystent przekazał dokument Grünerowi, ten grzecznie podziekował, zasalutował i życzył szerokiej drogi.
Jeszcze chwila minęła zanim oddział "Wioślarzy" zdołał uzyskać "pełną mobilizację". Wszyscy członkowie Centralnej Instytucji Antykryminalistycznej nie mieli pojęcia co przed momentem zaszło, oraz dlaczego ich przełożony nie odezwał się ani na moment. Ten jednak był cały czas myślami w "niebie". Sam Ametyst Faradobus do niego przemówił, wszystko inne wokół było już niematerialne i nie miało dla niego większego znaczenia...
Kompanie Cesarsko-Królewskiej Armii opuściły okolice Laszkbergu i nie zatrzymywne przez nikogo dotarły do granicy z Dziką Ordą. Tam zostali, zgodnie z opisem Herr Faradobusa, zatrzymani przez Straż Graniczną Powszechnych Bojówek Ludu Szlacheckiego "Samoobrona". Po okazaniu wymaganej dokumentacji zostali przepuszczeni z życzeniami szybkiego powrotu.
Langskip nie zamierzał jednak tak szybko ponownie zawitać do tegoż królestwa i to nie z braku chęci czy braku szacunku, ale w wyniku prowadzonych operacji i szczegółowych rozkazów, które sam leutnant Grüner sobie obmyślił.
(-)Heinz-Werner Grüner
OBERHAUPT EDELWEISS
Obrazek Obrazek ..
Awatar użytkownika
Heinz-Werner Grüner Stempel
Oberhaupt
Posty: 11790
Rejestracja: 06 maja 2021, 12:34
Lokalizacja: Stadt Edelweiss, Edelweiss

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Misja "Langskip" - maj 1921r.

Post autor: Heinz-Werner Grüner »

Retrospekcja spisana 8 lipca 1921 roku...

Śląski Pułk Piechoty Cesarza numer 1. Brzmi dumnie i honorowo, ale zmęczenie daje się we znaki. Niewielu zrezygnowało. Mają wolną rekę i każdej chwili mogą wrócić do Troppau, ale na własny koszt. Nie jest to specjalnie trudne. Idziemy przez Dzikie Pola już niemalże miesiąc, ale wzdłuż granicy austro-węgierskich włości. Skłaniamy się cały czas ku wschodowi. Sądzac z obliczeń, jesteśmy gdzieś na północ od Przemyśla lub Tarnowa. Powrót do Monarchii byłby najprostszym rozwiązaniem.
W końcu musimy się poddać. Przed nami strome góry. Dla nas niemożliwe do przebycia z tym sprzętem jaki mamy. Musimy skierować się na południe i powrócić na ziemie Monarchii, ale przy najbliższej okazji spróbujemy "wedrzeć się" z powrotem wgłąb północnej nicości...
Udaje nam się dopiero w okolicach Lemberga. Udajemy się tam przez wąski przesmyk. Widać w oddali jakąś starą nieużywaną od dawna drogę. Ni to bruk, ni to asfalt... Ciężko rozpoznać...
Tubylcy mówią, że tam nikt nie chodzi, tam nic nie ma...A góry wysokie to i spaść nie chcą. I pierwsze kilometry dokładnie odpowiadają temu opisowi... Nie ulegamy zmęczeniu... Nie poddajemy się ... I wtem, tym, którzy szli na przedzie ukazała się dolina...
-Edelweiss - wyszeptali... Wszędzie pełno szarotek! Całe stoki okryte w szarotkowej bieli...
Obrazek
Obrazek
(-)Heinz-Werner Grüner
OBERHAUPT EDELWEISS
Obrazek Obrazek ..
Awatar użytkownika
Heinz-Werner Grüner Stempel
Oberhaupt
Posty: 11790
Rejestracja: 06 maja 2021, 12:34
Lokalizacja: Stadt Edelweiss, Edelweiss

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Misja "Langskip" - maj 1921r.

Post autor: Heinz-Werner Grüner »

Retrospekcja spisana 31 sierpnia 1921 roku...

Mineły niemalże dwa miesiące od ostaniego meldunku. Wszystko to za sprawą tego co zastaliśmy. Z jednej strony nieoceniona i piękna przyroda, z drugiej osamotniona ludność doliny, której otoczenie z każdej strony przez wysokie góry utrudniało zdobycie kontaktu ze światem. Brak wykwalifikowanego sprzętu powodował, że nie pokonywali stromych górskich przełęczy, a o lotnisku mogli zapomnieć,bo skąd wziąć maszynę do żeglugi powietrznej. I tak odizolowani od całego świata żyli pośród wszelkiego co sami wyprodukowali. Jedzenia im nie brakowało, wszak krów w Edelweiss pod dostatkiem. Proste sprzęty rolnicze i budowlane sprawiały, że byli w stanie zapewnić sobie przetrwanie bez konieczności ingerencji z zewnątrz.
Kiedy 1.Pułk Cesarza natrafił na mieszkańców doliny, ci przyjęli ich z nieskrywaną radością. Cała rzesza zdrowych i silnych mężczyzn przyda się w każdej społeczności. Oddział wkraczający z południa miał również dosyć tułaczki, wszak od miesięcy nie przystawali na dłuzej niż kilka godzin. Leutnant Grüner wydał rozkaz pomocy ludności tubylczej. Sam także żwawo ruszył by ich wesprzeć.
Jak się dowiedział osada, na którą natrafili była największą w całej dolinie i mieściła się mniej więcej pośrodku wielkiej równiny, tuż obok wartko płynacej rzeki, którą wpław może pokonać tylko uzdolniony pływak. Tutaj "tętniło" całe niemalże życie "Szarotek". Tak własnie zaczęto zwać mieszkanców po tym jak dowódca austro-węgierskiej wyprawy sam ich tak określił. Już od samego początku czuł się tutaj jak w domu...Zbratanie z mieszkańcami nie zajęło mu wiele czasu. Zyskał aprobatę wielu co bardziej wpływowych osadników.

Obrazek

Droga dojazdowa do głównego zbiorowiska zwanego po prostu Stadt, co miało podnosić rangę tego miejsca była w opłakanym stanie. Nie dziwiło nikogo, że wydostanie się z doliny graniczyło niemalże z cudem.
Eskapada z sasiedniej i potężnej Monarchii ostro wzięła się za robotę, by oczyścić na tyle drogę, by móc chociaż dojechać tutaj pozostawionymi kilkadziesiąt kilometrów stąd pojazdami. Te, mimo, że przystosowane do bardziej ekstremalnych warunków nie były w stanie przejechać popękanej drogi i powalonych konarów.
Oczyszczenie drogi z Edelweiss Stadt do granicy z Austro-Węgrami zajęło wszystkim zaangażowanym w akcje właśnie wspomniane dwa miesiace...
(-)Heinz-Werner Grüner
OBERHAUPT EDELWEISS
Obrazek Obrazek ..
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sztab Generalny ELaK”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość