Propozycja

[Heinz-Werner Grüner]

Pozwolenie na działanie takie, jak sobie ktoś nakreśli w swojej osobie - w ramach konwencji danego kraju. Pozbycie się malkontenctwa i przekonania o swojej nieomylności lub jakiejkolwiek wyższości, może stanowić dobrą podstawę do budowania solidarnego społeczeństwa.

Po obejrzeniu całkiem ładnie zorganizowanej koronacji Karola ciężko mi się odnieść do tego, że ja jestem "tylko" oberhauptem. Z drugiej strony jestem "aż" oberhauptem, który z religią nie jest powiązany w zaden sposób. Mam prawo wyboru. Jak to w Edelweiss bywa, róbmy to co sprawia nam przyjemność. Ot, całe nasze wyznanie.

[Femme Mystere]

Według mnie oczywiście @Joachim Cargalho ma rację - naszym największym bóstwem jest Oberhaupt i tak powinno pozostać. Jest to oryginalne i możemy stworzyć wokół tego kultu coś ciekawego i nietuzinkowego @Ronon Dex . Niemniej jednak nie widzę przeciwwskazań dla innych religii, które będziemy z łatwością wyganiać z pomocą edelweisskiej inkwizycji.

[Ronon Dex]

"Zrzynamy" wiele z realnego świata i dotyczy to mnogiej ilości kategorii życia mikronacyjnego. Całe ustroje są odwzorowaniem, formowanie armii, prowadzone sporty i to samo dotyka również religii.

W sumie to wojsko też naśladujemy realne.

Tak, ale w kwestii technicznej... bo tutaj akurat trudno zrobić to całkowicie odmiennie, skoro narzucane są pewne założenia dotyczące podobieństwa do czasów realowych. Natomiast same kwestie organizacyjne są całkowicie wymyślone. Zresztą nie tylko one... niegdyś w Bialenii produkując np. samoloty czy pojazdy miały one całkowicie oryginalną mikronacyjną historię, co prawda kwestie techniczne były zaczerpnięte z realowego rozwoju techniki, jednak wszystko było osadzone całkowicie fikcyjnie i mikronacyjnie.

Owszem często w sprawach technicznych ciężko się całkowicie oderwać od realowych wzroców... w sumie by się dało, ale trzeba by mieć wiedzę i umiejętności pozwalające na tworzenie całkowicie oryginalnych modeli i osadzenie ich w wirtualnym środowisku. Ktoś kto taką wiedzę i umiejętności posiada to zarabia grubą forsę tworząc np. gry komputerowe, a nie bawi się w mikronacje.

Co do ustrojów to akurat się nie zgodzę... bo w mikronacjach występuje w tej materii wiele oryginalnych pomysłów i rozwiązań ustrojowych nie spotykanych w realu. Owszem, często nazewnictwo jest zaczerpnięte, ale to po prostu kwestia językowa. Jaki realowy ustrój naśladuje Edelweiss? Jaki ustrój naśladuje Leocja?

Ale na tej samej zasadzie w wirtualnej religii te wyimaginowane moce nadprzyrodzone, postacie nadprzyrodzone, wymyślone bóstwa czy co tam jeszcze jest składnikiem religii... mogą i będą miały nazwy zaczerpnięte w reala (w stylu "bóg", "heros" etc), ale wszystko inne nie musi być kopią reala.

Natomiast religie czyli coś co przecież opiera się na całkowicie wyimaginowanych bóstwach itp. - nie mają takich uwarunkowań, jak technika. Stosunkowo łatwo jest wymyśleć po prostu oryginalną mitologię związaną z takim wirtualnym wyznaniem. No dobra... w historii wierzeń na przestrzeni dziejów było kombinowane już chyba wszystko i może faktycznie trudno o całkowicie oryginalnych bogów, herosów i co tam jeszcze w religijnej mitologii jest potrzebne.

Ale jednak tutaj (w kwestiach mikronacyjnych religii i mitologii) pole do popisu jest o wiele większe niż w przypadku techniki, która jest czymś materialnym i naprawdę trudnym do "wymyślenia na nowo". Trudno wykombinować z sensem pojazd (lądowy, powietrzny czy wodny), który będzie całkowicie odmienny od tego co było czy jest w realu... no chyba, że ktoś opracowałby całkowicie inną fizykę, a to chyba "nieco" trudne...

Natomiast wymyślenie bóstw, których w realu nie wymyślono (albo przynajmniej mocno się różniących od jakiś wzorców) jest moim skromnym zdaniem "nieco" łatwiejsze... bo opieramy się na całkowitej swobodzie wyobraźni. Wszak wymyśleni w realu czy w witualu bogowie prawom fizyki (i innej nauki) chyba nie podlegają. Są całkowicie wyimaginowanymi tworami założycieli danej religii... Tutaj trudno o ograniczenia... bo ich nie ma.

To o to mi chodzi... wchodząc w coś, w czym jest całkowita swoboda (ograniczona tylko wyobraźnią) po prostu nie ma konieczności stosowania realowych wzorców, bo niby po co?

To trochę tak jakbyśmy mieli wymyśleć świat całkowicie science-fiction czy może nawet tylko fiction, można w takim przypadku w zasadzie wszystko... można wręcz wykombinować życie, nawet rozumne oparte zupełnie na czym innym niż "na węglu" i zasadach znanych z realowej cywilizacji. Oczywiście w przypadku takiego świata byłby to ogromna praca oraz jakakolwiek ilustracja wymagała by sporej wiedzy i umiejętności graficznych. Ale w warstwie tylko opisowej nie ma takich ograniczeń...

[Ronon Dex]

Dodam jeszcze...

Czym więc ona zawiniła najbardziej, iż takie obrzydzenie w Tobie wywołała?

Całokształtem...

Zaszczepiając w wirtualny świat realową religię (nawet w formie tylko lekko zmodyfikowanej, ale z wyraźnym odniesieniem do tej realowej) nie unikniesz odniesień do wszelkich realowych konsekwencji tego. Też z niechęcią, obrzydzeniem, wrogością itd. - bo nie unikniesz, nawet podświadomego skojarzenia z działaniami poszczególnych realowych religii, które kopiujesz czy naśladujesz.

To tak jakbyś chciał przenieść na mikronacyjny grunt realowe, a bardzo kontrowersyjne ustroje... w stylu faszyzmu czy komunizmu (ten to akurat niektórzy próbowali... i jeżeli nie było to czytelnie satyryczne, to raczej budziło niechęć). Albo jakbyś sobie wykombinował mikronacyjne, ale dość dokładne odpowiedniki relowych partii politycznych (oraz ich polityków) i to jeszcze takich, które mają realowy wpływ na nasze realowe życie. Nie ma kompletnie szans by zrobić to w sposób całkowicie oderwany od naszego życia w realu... ze wszystkimi konsekwencjami.

Pod zastanowienie poddaję... Moim zdaniem dlatego właśnie jak mikronacyjna religia to jakaś wymyślona i daleka od tych realowych... no przynajmniej tych bardziej współczesnych. Co do takiej nie mam żadnych oporów....

[Roman Schädel]

Po prostu Herr jest bardzo antyreligijny i tak to przedkłada. Mnie też w życiu strasznie obrzydł katolicyzm. Ale wtedy odkryłem luteranizm i moja wiara odżyła. I ja przy tym.

[Ronon Dex]

Po prostu Herr jest bardzo antyreligijny i tak to przedkłada.

Oczywiście, owszem tak jest... ale dotyczy to tylko realowych (siłą rzeczy też nadmiernie odrealowych) religii instytucjonalnych. Gdybyś wykombinował jakiś w miarę oryginalny panteon bóstw i związaną z tym ciekawą mitologię oraz obrzędy z tym związane to zapewne bym Tobie przyklasnął i kibicował dalszemu rozwojowi pomysłu.

Na tej samej zasadzie nie akceptuję nadmiernego czerpania w "mikro" z takich totalitaryzmów jak faszyzm czy komunizm... Jeżeli to zbytnio zbliżone do realu to też budzi moją niechęć i sprzeciw do implementowania w Mikro.

Nadmierne nawiązywanie do rzeczy bardzo kontrowersyjnych w realu uważam w mikro za błąd...

[Heinz-Werner Grüner]

Stworzenie religii w mikronacyjnym wydaniu jaki opisuje Ronon nie jest proste, ale też nie jakoś super trudne. Z drugiej strony, akurat ja nigdy nie chcę zagłębiać sią jakoś szczególnie i poświęcać temu miesiace tworzenia całej kompozycji bóstw, zdarzeń, wierzeń etc. Mnie wystarcza, że są "moje dwa jelenie" o których opisywałem i jest cacy. Natomiast nikomu nie mogę, nie możemy, nie powinniśmy ograniczać woli istnienia w takiej formie jaką sobie wymyślił. Herr Schadel chce być kojarzony z militariami i religią, niech zatem się tam realizuje.
Wiem, że takie ogólnikowe kocopoły nie zaspokoją ani jednych, ani drugich, ale właśnie może dyskusją dojdziemy do tego jakie "wierzenia" możemy stworzyć by były akceptowalne dla edelwajskiego społeczeństwa.

[Roman Schädel]

Pewnie tak, ale po prostu mnie ciekawią takie klimaty i tym chce się bawić. Jak ktoś będzie miał inny pomysł, to chętnie przyklasnę i będę brał udział w ekumenicznych spotkaniach.

[Ronon Dex]

Stworzenie religii w mikronacyjnym wydaniu jaki opisuje Ronon nie jest proste, ale też nie jakoś super trudne. Z drugiej strony, akurat ja nigdy nie chcę zagłębiać sią jakoś szczególnie i poświęcać temu miesiace tworzenia całej kompozycji bóstw, zdarzeń, wierzeń etc.

Gdybym miał zacięcie w kierunku akurat takiego działania w mikro to pewnie by mi się wtedy chciało stworzyć coś, co wymagałoby nakładu pracy i byłoby w miarę oryginalne... ale nie mam. No cóż... każdy ma inne podejście do danej kwestii i do samego mikro. Dla mnie po prostu to okazja do w miarę nieskrępowanej fantazji na pewne tematy oraz możliwość tworzenia czegoś co w takim kształcie w realu nie miało i będzie miało szansy powstać w realu, choćby z powodu różnych uwarunkowań realowych.

Natomiast nikomu nie mogę, nie możemy, nie powinniśmy ograniczać woli istnienia w takiej formie jaką sobie wymyślił.

Ależ ja nie zamierzam nawoływać do ograniczania komukolwiek działalności tylko dlatego, że mam inne zdanie w kwestii tworzenia niektórych rzeczy w mikro... wystarczy sięgnąć do pierwszego mojego postu w tym temacie.

Napisałem o tym co w moim przekonaniu jest problemem w zakresie religii mikronacyjnych oraz wyraziłem zaciekawienie czy ktoś chciałby stworzyć coś oryginalnego w tej materii. Potem tylko uzasadniałem swój punkt widzenia.

Herr Schadel chce być kojarzony z militariami i religią, niech zatem się tam realizuje.

Jedno z drugim nie ma kompletnie związku... jak sam chyba zauważyłeś w kwestiach związanych z militariami jestem w stanie uznać zdanie i pomysły Romana oraz spróbować zrobić to tak by pogodzić jego i moje zdanie czy pomysły w tej materii.

[Roman Schädel]

Myślę, że we wszystkim jesteśmy w stanie dojść do porozumienia. Ja przecież prozelitą nie będę, a wszystko, co robię to tylko dla fajnej narracji. Na pewno kapelanii wojskowej nie zorganizuję. Avatar to tylko połączenie moich aktywności w Edelweiss. Tylko i wyłącznie.