Albert Fryderyk de Espada pisze: ↑21 maja 2024, 01:01
Zakładam również jest jako jest nas mimo wszystko niewielu każdy będzie mógł otrzymać pod komendę własny związek operacyjny czy to wojsk lądowych, lotnictwa czy też marynarki.
Tak w zależności od stopnia - dowódca, oficer, podoficer, soldat, masz określoną wielkość pola walki. I tak szeregowy, jako członek małej grupy operacyjnej, otrzymując rozkaz ma za zadanie, np. przejąć jakiś magazyn składu broni. Opisuje to w taki sposób, jaki uzna za słuszne. Oczywiście jako MG nie decyduje sam, a wspomagam się rzutem kością. I tutaj widzę to tak, że np. standardowa misja "przejęcia budynku" to szanse 50/50, ale przy dobrym opisie zwiększa sobie szanse na 90/10. Jak wynik kostki jest pozytywny to obszar zostaje przejęty. CZasem może być tak, że (tu chyba też będziemy rzucać kością) to wystarczy by całą strefę (szansę będą jednak adekwatnie mniejsze) niż gdy np. spacyfikujemy opór całej osady, miasteczka) zneutralizować i przejąć kontrolę.
Daną "zonę" musimy na pewno tymczasowo kontrolować(dajmy na to ze dwa-trzy dni, tutaj wielka rola dowódcza, oni będą decydować czy dana jednostka zostaje czy ma się poruszac dalej), by nie doszło do ponownej rebelii.
Czyli w głównej mierze taktyka dostosowana do danego obszaru + opis działania + dalej rzut kością i czekanie na efekt. Chciałbym by to było "proste" do zdobycia w miarę naszej "podmisji", czyli dostęp do morza. Wszystko dookoła będzie trudniej zdobyć, ale na innych obszarach możemy znaleźć ruiny starożytnego miasta, surowiec strategiczny czy VIPa bez którego nie będziemy mogli sforsować innego obszaru. On udzieli nam info jak coś damy w zamian lub będziemy torturować, etc.Kwestia fantazji i samej logistyki zabawy.
Lotnictwo nada się na jakiś nalot czy zwiad, to nie będzie też tak, że cły czas jest na froncie. Lotnisko mamy przecież dopiero Stadt, założyć możemy, że przygotowano obszar na łące około Glanzbergu, ostatecznie po przejęciu strefy Alfa, gdzieś tam, jak powstanie "baza wypadowa". Nie mniej samolot będzie działał na zasadzie, leci na cel misji i wraca, bo paliwo w baku nie jest wieczne. Tutaj wprowadziłbym zakres poruszania się np. 2-3 strefy wgłąb od bezpiecznej "zaanektowanej" strefy. Taki przykład.
Co do floty, to tutaj rola wsparcia piechoty chyba, bo poruszać się będzie standardowo, a sama chyba wgłąb lądu nie będzie się wybierać. Może też rola szybkiego uzupełnienia zaplecza technicznego, prowiantu etc. Zakłądam, że poruszanie po Hirschfluss powinno być jednak w miarę bezpieczne.
Albert Fryderyk de Espada pisze: ↑21 maja 2024, 01:01
Teraz jeszcze jedna kwestia ściśle powiązana z poprzednią, oczywiste się wydaje że dowództwo wydaje rozkazy ale czy wydanie rozkazu jest równoznaczne z podjęciem akcji? Jeżeli tak to trochę ujmuje to roli dowodzących pomniejszymi jednostkami więc mam taką luźną propozycję aby przy każdym wydarzeniu dowództwo wydawało rozkazy a poszczególne pododdziały meldują się meldują się do jego wykonania w formie jakiegoś krótkiego posta narracyjnego. Może to również sprawiać że w systemie torowym nie zawsze uda się zgrać w wszystko w czasie dodając temu odrobinę realizmu. Abstrahując już od tego że podkomendni mogli by niewykonywań rozkazów i rządzić się sami ale to już zbyt duży bałagan.
Ja to widzę tak, że dowódca wydziela zadania, ale i sam w nich uczestniczy, czy to opisując proces działań sztabu, czy nawet udział w jakiejś określonej misji. Nie ma tutaj ścisłego przywiązania, że np.de Espada jest na okręcie dowódczym i opisuje tylko swoje zadania. Może zlecając jakiemuś podległemu oddziałowi niejako uczestniczyć w nim w trzeciej osobie. Liczy się opis i chęć interakcji. Niekoniecznie też musi być tak, jak piszesz, że podkomendny musi czekać na kolejne działanie sztabu. Wojna to wojna, może sam zadecydować czy posłucha rozkazu, a w przypadku ich braku również podjąć ofensywę czy choćby i wycofanie z obszaru.
Nic nie stoi także na przeszkodzie by rozkaz był bardziej rozległy np. Dowódca de Espada nakazał oddziałowi pod komendą szer.Kohlmeise zdobycie obszarów na południu, gdyż zasłyszano, że tam jest surowiec strategiczny. I celem tej jednostki jest "penetracja" i działanie w tymże zakresie. Zwiad tutaj też będzie miał znaczenie, ale i właśnie postaci VIPów, gdzie udzielą podpowiedzi.
Zakładam, że na mapie (tej powyżej), gdzie będzie toczona cała zabawa, będzie oznaczone, co można znaleźć, przed zwiadem, po zwiadzie, czy jest możliwość pokojowego przejęcia, jaki będzie opór, jak liczne są wojska wroga (ni wyślemy podoficera(jednego) na oddziały nazwijmy to LICZNE dzikich-usystematyzujemy to jakąś tabelką) czy VIP jest na obszarze etc.
W razie czego jeżeli będzie dużo chętnych do udziału mogę się zaoferować do pomocy po stronie "dzikich".
No to zalezy właśnie od ilości żołnierzy po stronie ES i "państw sprzymierzonych".
Zakładam czysto teoretycznie, że z Edelweiss będziesz Ty, Pavel, Gaetano, pewnie Ronon (Piotrek chyba nie). Na resztę obecnie nie liczę, a to już i tak daje jakieś pole do działania.
Pewnie obawiasz się, że jako dowódca floty będziesz miał mało zadań. Nie, ja bym właśnie Ciebie obarczył rolą największą, czyli możliwością kierowania każdym rodzajem broni, nieważne czy jest inny szef sztabu danego rodzaju wojsk. Chodzi o to, że zarówno Ronon (tu nie wiem), jak i Piotr są mniej dostępni. Z resztą Ty i tak jesteś p.o. szefa sztabu generalnego, prawda? Taki nasz "marszałek"
Idąc dalej, wierzę, że do zabawy przyłączy się z 2-3 obywateli z innych mikro np. Robert, Ana czy Alfred. A to już 4-5 osób dalej spore możliwości. Ataki masowe, albo rozdrabnianie i dywanowe przejmowanie obszarów to już zależy od konkretnych działań i aktywności.