Edelweiss to dolina otoczona z każdej, ale to dosłownie każdej strony, wysokimi górami. Od setek lat nikt nie zastanawiał się co jest za nimi, bo nie było i takiej potrzeby. Rozwój technologii i chęć zdobycia górskich przełęczy i ich najwyższych punktów zakwitła w mieszkańcach dopiero niedawno. Zdobądź jeden ze szczytów, a zostaniesz zapisany w annałach na zawsze...
Ekskluzywne zaproszenie na rejs parostatkiem po największej rzece Edelweiss ekscytowało każdego, kto odnalazł je w kopercie w swojej skrzynce na listy. Takie szczęście spotkało naszych bohaterów @Heinz-Werner Grüner , @Joachim Cargalho , @Sophie , @Isabella Swann , @Robin von Eisenhut , @Piotr Romanow , którzy ustawili się już w wijącej się niczym wąż kolejce na pokład. Czekała ich podróż pełna wrażeń. Maszyna miała zrobić kółeczko od Stadt Edelweiss i z powrotem, przez dziwicze górskie tereny, prezentując w całej kasie edelweisskie krajobrazy. Wszystko to w kostiumach kąpielowych, z drinkami w rękach i przy wtórach wakacyjnej muzyki. Czego więcej można było pragnąć?
Na pokład zapraszał sam kapitan, szarmancki i zawsze uśmiechnięty Herr Heinrich Herzmann w towarzystwie kierowniczki obsługi, zapierającej dech w piersiach Frau Marion Mahr.
---
Zapraszam do współnego tworzenia opowiadania. Zasady są proste: dopisujcie swoje. Ja będę się starała co najmniej raz dziennie również napisać w tym temacie, by pchnąć fabułę do przodu i ewentualnie zareagować, gdyby coś poszło bardzo w nieodpowiednim kierunku.
Zapraszam również i pozostałe osoby, które mogłyby chcieć wziąć udział! Nie ma konieczności kontynuacji przygody, jeśli komuś na przykład nagle zabraknie czasu.
- Zapraszamy na pokład! – wtórowali sobie, machając do gości.
Bycie niemiłym dla połowy ludzkości nie jest czymś roztropnym... - Lieber Franz
Sophie zażywała luksusów statku przy tym dobrze się bawiąc. Co jakiś czas wpadała na kogoś z Edelweii i rozpoczynała niedługą rozmowę. W pewnym momencie spojrzala za burtę... Bardzo pięknie tutaj mają...- pomysłała widząc zniewalające widoki, jakie oferowało Edelwiess. Usiadła więc w najlepszym do tego miejscu przy samej burcie i wpatrywała się w ten krajobraz. Będzie trzeba tu zamieszkać kiedyś-dodała po chwili w myślach
Gdy wszyscy czekali na rejs, nagle było słychać jak w skrzynkach obijała się butelka o butelkę. Romanow na chwileczkę przerwał rozmowę z Bellą, aby powiedzieć, gdzie mają te być położone. Tak, macie rację, na pokładzie pojawił się Peterhoff Hohedelweiss Lager!
- Czyżbym słyszała stuki Pana piwa? - zapytała Isabella. - Mam ogromną ochotę na nie A w ogóle herr Piotrze, może mi Pan coś powiedzieć o swoim synu? Słyszałam, że jest tak samo uroczy jak ojciec. - zaśmiała się Bella.
Piotr się cały zarumienił. - Uroczy jak Ojciec? Heh, Benjamin to bardzo utalentowany chłopak, ale jego życie publiczne ogranicza się do minimum co bardzo mnie smuci, gdyż chciałbym choć raz wraz z synem coś zrobić, a nie tylko czekać, aż wyjdzie z piwnicy. - Odparł.
Płynnym krokiem wchodzi do rozmowy między Isabellą Swann i Piotrem Romanowem starszy mężczyzna, który wyjmuję jedną butelkę Peterhoff Hohedelweiss Lager
???:Przepraszam najmocniej, że się wcinam w rozmowę, ale Pan to Piotr Romanow, a Pani to Isabella Swann, czyż nie?
Mój wnuczek, Horace Richelieu, opowiadał o was dużo w listach. Moja godność to Florentin Richelieu. ukłonił się delikatnie, trzymając delikatnie swój biały płaszcz
OFFTOP:Opis wyglądu i ubrania jest na pierwszej stronie
Sa Chevalerie Horace de la Maison de La Rocque; Hauptarchitekt EdelBau.
Młody chłopak pełniący rolę adiutanta kapitana tego statku, jak tylko odebrał telegram pognał z nim własnie do niego.
Starszy z mężczyzn akurat drzemał w swojej kajucie i nie był zbyt zadowolony z faktu, że został wybudzony. -Prze.przepraszam Panie Kapitanie (zabrzmiało to tak, jakby "pan kapitan", miał w rzeczywistości na imię Pan Kapitan)! Przyszedł telegram do jednego z turystów, ale ja nie wiem który to... - spuścił głowę na znak, że winien być za to skarcony. -Jurgen! Tyle razy ci mówiłem, po co mi du...No dobrze, już dobrze. Pokaż mi no ten telegram... - kapitan założył okulary, poprawił mundur i preczytał do kogo jest adresowany. -A! Herr Romanow, a kojarzysz Jurgen tego wysokiego postawnego podoficera, no tego z ciemnymi włosami i lekko wschodnim akcentem. - Jurgen najwidoczniej kojarzył, bo się rozpromienił i kiwnął głową na znak, że wie o kogo chodzi.
-A widzisz... No to teraz masz biegusiem mu to dostarczyć! Tylko uważaj...bo ślisko... - niestety było już za późno, Jurgen wyłożył się jak długi, "na pierwszym zakręcie". Świeżo wymyta i wypastowana podłoga była dla niego przeszkodą nie do przebycia... -Mam. telegram cały. Już biegnę, nic mi nie jest! - pozbierał się dość szybko i już nie biegnąc, ale lekko kuśtykając udał się do @Piotr Romanow -Ach, ta dzisiejsza młodzież. - wyszeptał do siebie Pan Kapitan i pokręciwszy głową znów ułożył się do drzemki