Nie przesadzaj... w mikronacjach od 2014 czyli od mojego początku bawiłem się właśnie w armie, organizowałem takowe, wyposażałem takowe i dowodziłem takowymi. Czas trochę od tego odpocząć (choć tak nie do końca bo coś tam w Oceanii Leockiej mam... niewiele, ale jednak - a pewnie trochę się jeszcze rozbuduje, bo skoro padła Samunda, gdzie pomagałem w tworzeniu sił zbrojnych to pewnie przyjmę na Wyspach oceanii trochę tamtejszych emigrantów... wysyłam tam właśnie moje statki), ale mogę dalej szkolić, doradzać, wspomagać... czas na trochę witualnej wojskowej emerytury i trochę cywilnego życia (biznes, polowania, turystyka etc.)Albert Fryderyk de Espada pisze: ↑03 października 2022, 17:06 Służba obowiązkowa, trzeba sobie dobrą wymówkę znaleźć.
Gdyby jednak nadeszło jakieś zagrożenie to nie zamierzam się uchylać od obrony kraju, którego obywatelem niedawno zostałem - zasiądę wtedy znowu do kabiny myśliwca i poprowadzę do walki moich wirtualnych pracowników RAT.