Pozostając w temacie, powoli czas na pewne podsumowania. Wczoraj Kanclerz Sarmacji wygłosił przemówienie, w którym ani razu nie wspomniał o naszych propozycjach. Pytanie na ich temat oczywiście otrzymał od jednego z posłów. Poniżej zamieszczam pytanie i odpowiedź, zaś jeszcze dalej umieszczam swoje spostrzeżenia z rozmowy, którą odbyłem z Kanclerzem.
Severin v-hr le Droit pisze:
W sprawozdaniu brakuje jakiejkolwiek wzmiany o ostatnim apelu zaglądających do Księstwa Sarmacji, mieszkańaów Edelweiss. Wydaje mi się, że dotychczasowa reakcja władz sprokuruje komentarze sprowadzające się do określenie Sarmacji mniej więcej jako: "nudną, zepsutą, zbiurokratyzowaną mikronację". Czy JW Kanclerz, współdzielący z Jego Książęcą Mością ciężar pełnienia władzy wykonawczej, ma jakiś pomysł jak temu zaradzić?
Antoni Kacper Burbon-Conti pisze:
Nie brałem czynnego udziału w dyskusji, która wywiązała się w Ambasadzie Kotliny Edelweiss głównie z uwagi na to, że głos zabrał Książę, który odpowiada za prowadzenie polityki zagranicznej Sarmacji. Rozmawiałem natomiast prywatnie z Panem Joachimem Cargalho, który rozpoczął dyskusję od przedstawienia swojej propozycji zwolnienia z podatków również zagranicznych gości. Podziękowałem za przedstawioną propozycję, doceniając zaangażowanie w temacie i podjąłem próbę wyjaśnienia powodów, dlaczego, jako projektodawca, tej propozycji nie poprę. Wyjaśniłem, że najwyższym dla mnie dobrem jest dobro aktywnych obywateli i mieszkańców Księstwa Sarmacji. Uwzględnienie zwolnienia z podatku "gościa zza granicy" — czyt. mieszkańca Księstwa Sarmacji posiadającego obywatelstwo innego państwa, byłoby zwyczajnie niesprawiedliwe względem naszych obywateli, którzy nie wykazują się aktywnością czy naszych dawnych obywateli, którzy nie udzielają się w innych państwach. Ciężko odpowiadać na zarzuty o "nudnej, zepsutej, zbiurokratyzowanej mikronacji" w przypadku zwyczajnie odmiennego zdania w pewnych kwestiach. Rozumiem, że niektórzy mieszkańcy chcą chronić swoich sarmackich majątków (w przypadku niektórych mówimy nawet o sumach dochodzących do miliona libertów...), jednak jako rząd przyjęliśmy politykę wspierania i promowania aktywności naszych obywateli i w tym kursie pragniemy pozostać. Gości zza granicy — tak jak i innych mieszkańców — chronić będzie kwota wolna od podatku w wysokości 20 tysięcy libertów.
Rzeczywiście odbyłem rozmowę z Kanclerzem Sarmacji, którą sam zainicjowałem chcąc otrzymać szczere informacje dotyczące decyzji, która była nam przekazywana dosyć szczątkowo - najbardziej wymownie poprzez Orjona Surmę, który był gotowy stać się wrogiem numer 1 dla Edli.
Antoni K. B-C. powtórzył oczywiście te same frazesy, że swoją decyzją chcą bronić obywateli i nie chcą wprowadzić surowszego prawa podatkowego dla obywateli.
Starałem wytłumaczyć kanclerzowi, iż z racji faktycznej roli gościa zagranicznego, nasze występy w społeczeństwie sarmackim są incydentalne, a więc niekiedy ciężko nam utrzymywać balans pomiędzy tym, co jest zabierane, a co możemy z systemu uzyskać.
Ten jednak pozostawał przy swoich banałach, że mamy dostęp do narzędzi, które dostarczają nam możliwości zdobywania środków (posty, artykuły, ćwirki, mennica sangijska). Możemy też uczestniczyć w programie pracy społecznej, czy też działać w ogrodzie karczmy. Użyłbym tutaj słów niecenzuralnych, ale powstrzymam się. Musicie przyznać, że wszystkie te wymienione brzmią jako rozsądna alternatywa dla GOŚCIA
Dużym problemem wśród sarmackich elit jest faktycznie zrozumienie definicji gościa, a ich tłumaczenia wyglądają, jakbyśmy chcieli utworzyć nową klasę społeczną. Dziwna sprawa...
Oczywiście to jeszcze nie wszystko. Próbowałem poszukać jakiś realnych odwołań do tej sytuacji, jednak gdy tylko wspomniałem o wakacjach podczas których pobiera nam się 1000€ na start, później jeszcze 10€ dodatkowych podatków za każdy dzień pobytu, a na końcu proponuje się gościowi, ze może posprzątać w parku, żeby sobie to odrobić, otrzymałem odpowiedź że takie porównanie ze świata realnego nie ma sensu.
Dyskusję skończyliśmy na kwocie wolnej od podatku, czyli tych mitycznych 20 tys. lt.
Po raz kolejny wspomniałem o naszym zaangażowaniu w projekty sarmackie i jako przykład podałem chociażby fakt, że Sophie i Heinz wydali na wsparcie mundialu po 10 000 lt., zaś podczas jubileuszu sarmackiego wydaliśmy spokojnie 100 000 lt., jak nie więcej. Odpowiedź na ten argument jest skandaliczna, uwaga cytuję:
"Nie musieliście, a nawet jeżeli bardzo chcieliście, mogliście wpłacić w Waszej walucie..."
Także, no wiecie... nie musimy
Tym optymistycznym akcentem kończę sprawozdanie. Przez sympatię do osób, które ochoczo z nami działają, a mają swoje korzenie w Sarmacji, nie skomentuję tego zdania i kilku innych, które w ostatnim tygodniu napisały sarmackie władze...