Morderstwo w Edelweiss !? - Przełomowe informacje w sprawie śmierci prezesa Edelweisskiego Banku Narodowego!
Szanowni Państwo w artykule z dnia 25 września 1922 roku informowaliśmy, iż w okolicach Koziej Przełęczy (Ziege Passieren) odnaleziono ciało Robina Von Eisenhuta – ówczesnego prezesa Edelweńskiego Banku Narodowego.
Jeno dla krótkiego przypomnienia pragniemy wskazać, iż redakcja informowała wówczas że zgon mężczyzny nastąpił prawdopodobnie na skutek obrażeń poniesionych w trakcie lawiny śnieżnej.
Nieoficjalne informacje do których dotarła redakcja gazety podważają wszelkie dotychczasowe ustalenia – wygląda na to że w Edelweiss miało miejsce morderstwo!
Finalne wyniki sekcji zwłok oraz oględzin odzieży wierzchniej zmarłego, ujawniły trzy rany kłute zlokalizowane w okolicach przestrzeni międzyżebrowej. Dodatkowo charakterystyczne położenie denata w tym ułożenie kończyn dolnych oraz górnych wskazuje na to, iż ciało RvE (przyp. Red – Robina Von Eisenhuta) zostało przeniesione tuż przed wystąpieniem lawiny. Nowe tezy biegłych poważnie kwestionują dotychczas przyjmowany przez śledczych przebieg zdarzenia (przyp. Red. – powstanie obrażeń na skutek lawiny śnieżnej).
Z uwagi na bezprecedensowość sprawy oraz w trosce o swoją posadę oraz bezpieczeństwo własne, nasz informator postanowił zachować całkowitą anonimowość. Redakcja pragnie nadto zaznaczyć, iż przedstawione przez informatora informacje zostały potwierdzone w kilku niezależnych względem siebie źródłach.
Dodatkowo uwagę redakcji przykuło niecodzienne wydarzenie do którego doszło 4 listopada 1922 roku, w godzinach wieczornych w miejscowości Grunerwal. Otóż jak wskazują mieszkańcy miasta na Arkadenalle (przyp red. ostatnie miejsce zamieszkania zmarłego) w ostatnim czasie kręcił się tajemniczy mężczyzna zadając nietypowe pytania dotyczące osoby zmarłego RvE. Jak podają mieszkańcy nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie codzienna obecność mężczyzny pod Arkadenalle 18. Jak podają nasi informatorzy ostatnio mężczyzna ten widziany był w okolicach tegoż budynku z fragmentem zakrwawionej tkaniny oraz naderwanego pergaminu. Dzięki czujności mieszkańców na miejsce wezwano patrol policji oraz żandarmerii wojskowej z okolicznych koszar. Niestety tajemniczy nieznajomy dzięki swojemu „sprytowi” zdołał uciec zgromadzonym na miejscu służbom oraz mieszkańcom Grunerwaldu.
W sprawie śmierci Robina Von Eisenhut zaczyna pojawiać się coraz więcej pytań oraz coraz mniej odpowiedzi.
Czy w kotlinie grasuje morderca? Czy w dzisiejszych czasach nadal możemy czuć się bezpiecznie?
Na te oraz inne pytania postaramy się Państwu odpowiedzieć już niebawem.
Wasz red. Timon Plotken