Zacznijmy od tego czym jest „armia narodowa”, jest to rodzaj armii, w której służą przedstawiciele jednego narodu posiadający obywatelstwa danego państwa. By zostać żołnierzem takiej armii trzeba spełniać wymogi stawiane w centrum rekrutacyjnym, a jest nim posiadanie obywatelstwa Kotliny. Armie narodowe cechują się jednym językiem używanym przez dowódców w naszym przypadku j.edelweisskim (tj. Realowym niemieckim), który musi znać kadra, żeby móc dowodzić swoimi podwładnymi.
Z drugiej strony pojawiają się Korpusy Ekspedycyjne, czy formacje pomocnicze, albo nawet całe Dywizje, Pułki i Bataliony, które tworzą siłę ognia dla danego państwa. Tutaj można przytoczyć realowe wojska po stronie zarówno Republikańskiej jak i Frankistowskiej Hiszpanii, czy owiane mroczną sławą Waffen-SS działające w hitlerowskiej III Rzeszy.
Do czego dąży ten wykład? Do tego, aby przedstawić moją wizje na Armię Kotliny, bowiem armia narodowa przy istniejącym aktualnym poborze od którego można się uchronić służbą zastępczą będzie powodowała braki kadrowe w siłach zbrojnych. Tutaj też pomysł wpadł mi na myśl, gdy zobaczyłem Freuträggerów w Muratyce, gdzie osoby, które nie są obywatelami mogą kierować konkretnymi regionami w obcym dla nich państwie i rozwijać je według własnego widzi mi się. Tutaj też pojawiła się w mojej głowie pojawił się pomysł formowania „Freiwilligen-Bataillon„ dla wszystkich chętnych przedstawicieli obcych nacji, które są zainteresowane „zabawą w wojsko” w naszym kraju. Mając dwa Pułki w naszym kraju nie stanowimy żadnej znacznej siły militarnej na arenie między narodowej, a gdybyśmy tak postawili na formacje 1. Freiwilligen-Infranterie-Regiment? Który składał by się z Batalionów ochotniczych np. Przychodzi do nas jakiś przypadkowy oficer Bialeński w stopniu wcześniej Porucznika, po kursie tutejszym adaptacyjnym ten tworzy przykładowo 1. Bialenisches Freiwilligien-Infanterie/Kavalerie/itd-Bataillon i prowadzi go według własnego zamysłu. Oczywiście bataliony ochotnicze używały by mundurów Edelweiss z symbolami narodowymi na barkach tj. Sarmata nosił by flagę Sarmacji na barku, Brodryjczyk brodryjską itd..
Sama idea batalionów ochotniczych jest dla mnie czymś ciekawym co mogło by zachęcić wielu obcokrajowcow nie tyle do służby w naszym kraju co do ubarwienia naszej narracji o dodatkowe „smaczki”. Wyobraźcie sobie teraz posiadać 3 Pełne Pułki z czego dwa pierwsze były by naszymi narodowymi, a ten trzeci byłby naszą Legią cudzoziemską. Oczywiście nasi koledzy z trzeciego pułku byli by wyłączeni z pełnienia wart honorowych, a zostali by przydzieleni do innych wart i służb np. pod jakimś naszym Landtagiem jeżeli taki by powstał w przyszłości.
Co przemawia za i przeciw? Za oczywiście przemawia wg. mnie zwiększenie siły żywej w polu dla Kotliny. To bardzo ważny aspekt w naszych realiach w jakich prowadzimy nasz kraj, w XXI wieku nie jest to już tak ważne, gdy w polu zaczyna jednak dominować technika. Przeciw jednak przemawia to, że w przypadku konfliktu z krajem, z którego pochodzi batalion ochotniczy pozostaje nam liczyć na jego wierność, albo na niemiłą niespodziankę w przypadku zdrady.
Zapraszam do pochylenia się nad tym tekstem i podjęcia dyskusji.