SKOSZAROWANI - fabularyzacja życia w koszarach

[Heinz-Werner Grüner]

"Skoszarowani"

Dział fabularny imitujacy "życie w armii" i jak sama nazwa wskazuje w grunerwaldzkich koszarach.

W tym dziale opisujemy ogólne przeżycia, przemyślenia, prowadzimy dialogi z innymi żołnierzami Edelweiss Streitkrafte.
Pamiętaj, że złe zachowanie i nieodpowiednia tytulatura do przełożonych nie umknie ich uwadze...

Dowództwo i przełożeni:


Major Hans-Jürgen Matteschitz
Dowódca Koszarów Grünerwaldzkich. Nieco oschły mężczyzna z "wyższych sfer". Pedant. Czyste trzewiki to podstawa w jego codziennych zasadach. Lubi czytać, szczególnie powieści kryminalne, skrycie kocha się w śpiewaczce Irenkah*


Stabsfeldwebel Mathilde Hermann
Odpowiedzialna za damską część koszar. Podkochuje się w majorze Matteschitz, nagminnie mu się podlizuje. Oczekuje pełnej uległości od męskiej części. Zapalona feministka


Oberfeldwebel Ottmar Popierdolka
Nieco gapkowaty, ale doświadczony wiarus. Do swoich zadań podchodzi całkowicie obojętnie. Nałogowy palacz zagranicznych "Namiestnikowskich". Lubi popijać na służbie


Feldwebel Dietrich Marko

Trzymający się wszelakich procedur. Karierowicz. Donosiciel i lizus. Niezbyt rozmowny

*edelwajski odpowiednik Sanah

[Piotr Romanow]

Mam nadzieję, że za parę dni zostaną tam wbite pierwsze łopaty i ruszymy z pracami... - Przewrócił oczami Romanow, po czym ciężarówka się nagle zatrzymała. - Dobra Panowie, z wozu! - Romanow po wyjściu z ciężarówki rozejrzał się we wszystkie strony, zorientował się na mapie, gdzie się znajdują i zaczął wydawać pierwsze rozkazy. - Mir nach Männer! Ruszamy na wyznaczoną pozycję.

[Fabio Rhyner]

Tak jest! Kapral Rhyner zawirował lewą ręką w powietrzu Żołnierze rozproszony liniowy szyk bojowy. Odbezpieczyć broń. Naprzód, nasłuchiwać dalszych rozkazów. Mężczyźni obrócili się w stronę dowódcy @Piotr Romanow po czym zaczęli przeczesywać kolejne połacia terenu. Klaus gaście tego szluga bo wam zaraz sam pomogę!

[Piotr Romanow]

Romanow nic się nie odzywał tylko rozpoczął trucht w kierunku wyznaczonych pozycji, które wcześniej przekazał Kapralowi. Pokazywał tylko i wyłącznie znaki rękoma, a żołnierze podążali za nim. Na nagle się zatrzymał i podał wyszeptał. - Psss, ruhe. - Oczom żołnierzy ukazał się bośniacki patrol, który przeciął drogę przed nimi. -Mówiłem Herr Corporal, coś jest tu nie tak.

[Fabio Rhyner]

Ah, mieliście racje. Dlaczego wywiad nic na ten temat nie wiedział. Kapitanie czekamy na dalszy rozwój sytuacji,omijamy patrol czy podejmujemy próbę likwidacji patrolu? Zawsze moglibyśmy obezwładnić któregoś z nich a następnie przesłuchać - odpowiedział szeptem młody kapral. W oczach żołnierzy dostrzegalne było pełne skupienie i koncentracja, wszak jeden zły ruch mógł zadecydować o niepowodzeniu całej misji.

[Piotr Romanow]

Przede wszystkim cisza. Zobaczymy co planują Bośniacy, a następnie podejmiemy decyzje co dalej. - Romanow wypatrzył gdzie kolumna patrolu się kończy. - Panowie, tędy.

[Fabio Rhyner]

** Oddział trzymając tyralierę podążał w kierunku wskazanym przez oficera. Co jakiś czas Rhyner wyraźnym gestem pokazywał żołnierzom aby od tego momentu zachowali całkowitą ciszę. W powietrzu unosiła się złowroga atmosfera, z kolei każdy z członków oddziału w głębi zadawał sobie pytanie: Wrogie patrole tutaj na północy!? próbując pozyskać jakąkolwiek odpowiedź, na temat tego czego są obecnie świadkami. **

[Piotr Romanow]

Gdy żołnierze dotarli do wzniesienia, na którym mieli zakończyć swoich marsz ich oczom ukazał się Sadżak. We wsi płonęły ogniska, a ludzie tańczyli i śpiewali, jednak nigdzie nie było widać posterunku Edeli, który był wystawiony w tym miejscu bardzo długi czas temu. Romanow zlokalizował wzrokiem wszystkie punkty charakterystyczne i zwrócił się do Rhynera. - Kapralu, weź 5-ciu żołnierzy i idźcie całą 6-tką w kierunku wschodnim, a ja wraz z piątką ruszymy od zachodu, spotkamy się przed wejściem do wioski. - Romanow zaczął nabierać swoich standardowych "kolorów" i nawyków. - Tylko nie zapomnij, że jesteś żołnierzem Kotliny, a jeśli jesteś żołnierzem kotliny, to jesteś moim żołnierzem. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz. A, pamiętaj, że mamy tak dotrzeć bez ognia, zrozumiano?

[Fabio Rhyner]

Tak jest kapitanie! Możecie na mnie polegać. Rhyner wziął ze sobą pięciu zaufanych ludzi a następnie udział się na wschód, tak aby dojść niepostrzeżenie w okolice wejścia wioski. Polecenie było jasne unikać ognia, żołnierze starali się tym samym za wszelką cenę uniknąć wykrycia. Po dotarciu na miejsce Rhyner wraz z pododdziałem oczekiwał na dalsze rozkazy dowódcy.

[Piotr Romanow]

Do Rhynera trafił Romanow z jego żołnierzami. (Szept) - Kurwa, czy Ty też widziałeś ilu tu się narodziło bośniaków? To jakiś sabat nordatosłowian? Czy co do cholery? - Romanow zatrzymał się na chwilę i zaczął myśleć co dalej. - Jakby nie patrzeć, to jesteśmy w dupie... I to strasznej dupie... Musimy dotrzeć do głównego budynku tej wsi i pojmać ich Wodza, tylko trzeba to zrobić w taki sposób, aby nikt nie zorientował się, że tutaj byliśmy. Podziel swoich ludzi do ubezpieczenia, a My we dwoje pójdziemy szukać tego psa.

[Fabio Rhyner]

Do Rhynera trafił Romanow z jego żołnierzami. (Szept) - Kurwa, czy Ty też widziałeś ilu tu się narodziło bośniaków? To jakiś sabat nordatosłowian? Czy co do cholery? - Romanow zatrzymał się na chwilę i zaczął myśleć co dalej. - Jakby nie patrzeć, to jesteśmy w dupie... I to strasznej dupie... Musimy dotrzeć do głównego budynku tej wsi i pojmać ich Wodza, tylko trzeba to zrobić w taki sposób, aby nikt nie zorientował się, że tutaj byliśmy. Podziel swoich ludzi do ubezpieczenia, a My we dwoje pójdziemy szukać tego psa.

Kapitanie macie rację, to musi być "cicha robota" Rhyner zmarszczył brwi przez krótką chwilę mierząc żołnierzy "zimnym" jak lód spojrzeniem. - Eldrich, Lasse, Klemens, Albert, Niels obstawiacie flanki potrzebujemy trochę czasu aby pojmać cel w możliwie jak najbardziej dyskretny sposób. Zabezpieczacie teren naszych działań, za wszelką cenę nie podejmujcie ognia chyba że to kurwa będzie naprawdę konieczne !? Rozumiemy się ? Pokażcie że macie jaja i nadajecie się do tej roboty a obiecuje że całość pójdzie gładko i szybko. Po krótkiej chwili ciszy dodał - Pozostali zabezpieczacie w ukryciu główne drogi prowadzące wprost do wioski, gdyby którykolwiek z was dostrzegł wrogie patrole informujecie grupę zabezpieczającą teren działań. Gdy którakolwiek z grup zobaczy nas razem z celem zabezpieczacie nasz odwrót oraz podejmujecie więźnia. Rhyner na chwilę zacisnął pięść poczym odrzekł - Czy macie jeszcze jakiekolwiek pytania?
- Nie panie Kapralu! Wszystko jasne!
Rhyner skinął głową - No to na pozycje kurwa! wykonać!
Lasse weźmiecie od nas pozostały sprzęt. Razem z kapitanem bierzemy do wioski tylko najpotrzebniejszy sprzęt.

Kapitanie @Piotr Romanow, rozkazy wydane nasi wiedzą co robić. Widzi Pan te sztachety obok tego starego domu wydaje mi się że od tamtej strony moglibyśmy zbliżyć się nieopodal lokalizacji celu niepostrzeżenie. Trzydziestolatek czekał z niecierpliwością na dalsze decyzje oficera. Od około kilku godzin obserwowałem trasy patrolowe. Gdyby udało się nam przedrzeć w tamtym kierunku byłoby nam znacznie łatwiej