Magazyn klubowy "Robotnik"
Spadek formy przyszedł w tym sezonie dość szybko. Zanim to jednak nastąpiło zagraliśmy mecz ze Spartakiem. Jak na faworyta przystało, nie zostawiliśmy złudzeń rywalom, strzelając im 5 bramek i nie tracąc żadnej. Dwie pierwsze bramki zdobył w cztery minuty Caspar Frögren i co ciekawe, obie z rzutów wolnych. Do tego Geoff Bloom dołożył gola z karnego, a rywale samobója. Strzelanie zakończył Gotthard Kumlin pod koniec meczu. Był to niestety tylko wstęp do dwumeczowej serii bez zwycięstwa.
13 maja zmierzyliśmy się z naszym głównym rywalem w walce o mistrzostwo, Dynamem Stadt. Mecz pełen napięć, wzajemnych animozji i podtekstów, w skrócie derby Edelweiss. No i cóż, tym razem (żeby nie powiedzieć, jak zwykle) lepsi okazali się rywale. Pierwsza połowa nie dostarczyła wrażeń, poza jedną akcją przyjezdnych. Niestety zakończyła się ona bramką, po której nie bardzo wiedzieliśmy co zrobić. Niestety niemoc pozostała nam również na drugą część. Przeciwnik kontrolował mecz do samego końca, w ostatniej minucie dorzucając gola na 0-2.
Wczoraj za to graliśmy derby ze Zwigluss. Tutaj dla odmiany nie poradziliśmy sobie ze statusem faworyta. Gola strzeliliśmy już w 1 minucie meczu i wszystkim wydawało się, że będzie już z górki. Przewaga była po naszej stronie, ale nic więcej nie chciało wpaść. A przeciwnikom wpadło. Jedyny ich strzał zakończył się golem na wagę remisu. W pięciu dotychczasowych derbach Wolkenbadu drugi raz notujemy remis. Pozostałe spotkania wygraliśmy.
Pełne trybuny na derbach Edelweiss