Lwia Apteka

[Robert Drenin]

- Ach @Joachim Cargalho ty to zawsze wiesz co powiedzieć. Może faktycznie uda się coś nie coś gością zaserwować z naszych specjałów. Ale powiem Ci, cieszę się, że Babinka już z nami jest. Dziadek Jorguś też przyjechał. Oboje o mnie zadbali i na nogi stawiają. I cieszę się, że chcą zostać ze mną na dłużej. - powiedziała Bella do Joachima. - No to co Kochani można wam jeszcze podać? - zapytała lekko zmienionym głosem, bo jeszcze nie do końca zdrowa była.

- Kochaneczko! Ty to na sobie lepiej siądź nim znowu zemdlejesz. A ja gościom co nie co poradzę na różne problemy. Towarzyszu @Robert Drenin pańskie mydło proszę. A i przy okazji co nie co na komary. - powiedziała Babinka trzymając bagno w dłoni - Zadziała w 100%, tylko jutro proszę się wykąpać.

[Anastasia Windsachen]

Anastasia przeplątywała się między ludźmi, buszując wzrokiem po półkach. Pełno tu było ludowej medycyny, a ta nierzadko potrafiła człowieka na nogi postawić czy jakieś ciekawe wizje mu przynieść. Co prawda z nóg obalić również, ale o tym chyba nikt nie chciał wspominać... Szukała czegoś antyrealiozowego, czegoś co będzie motywację z niej wykrzesywało by te pomysły, co się nazbierają ujrzały światło dzienne, a nie ciemność umysłowej piwnicy.
Przypomniała też sobie, że ostatnio gwardziści z Leocji skarżyli się na problemy gastryczne, podejrzewała ich powodzenie, ale obiecała się rozejrzeć za czymś. Nie żeby coś, jej też czasem by się przydała tak miksturka, co szybko na nogi stawia. A propo miksturek, przystanęła i rozejrzała się. Nikt na nią nie patrzył więc szybkim ruchem wyciągnęła z kieszeni marynarki piersiówkę i upiła, co nieco tego, co tygryski lubią najbardziej.

[Anastasia Windsachen]

- Dziecinko to powiedz czego ci trzeba, Babinka pomoże, zaradzi. - odezwała się do @Anastasia Windsachen Babinka z uśmiechem na twarzy - Tylko szczerze, bo ja w myślach czytać jeszcze nie umiem

[Anastasia Windsachen]

Jakby tak Babinka miała coś na realiozę. Co by ją wykurzyć. Ta nowoczesna medycyna to trochę o kant... kant stołu rozbić. - Anastasia przystanęła i przebierając palcami w miejscu składała zamówienie. A raczej sondowała. - No i coś na problemy gastryczne i wzmocnienie po kulturalnej degustacji napojów wysokoprocentowych.

[Robert Drenin]

- Kochaneczko! Ty to na sobie lepiej siądź nim znowu zemdlejesz. A ja gościom co nie co poradzę na różne problemy. Towarzyszu @Robert Drenin pańskie mydło proszę. A i przy okazji co nie co na komary. - powiedziała Babinka trzymając bagno w dłoni - Zadziała w 100%, tylko jutro proszę się wykąpać.

Dziękuje, a co do błota, to jeżeli znajdzie się w pobliżu biwaku jakieś jezioro lub rzeka to z pewnością skorzystam. Nawet mydło się już przyda. - Następnie z uśmiechem na twarzy Towarzysz Drenin spakował kupione przez niego rzeczy i wykorzystując jeszcze czas w aptece, poszedł dalej przeglądać inne specyfik.

[Anastasia Windsachen]

- Kochanieńka na realiozę to ja za wiele niestety chyba też nie pomogę. Przykro mi bardzo. A co do stawiania na nogi po balandze, to woda z kiszonych ogórków najlepsza. Nic nie stawia jak ona na nogi, sprawdzone przez Jorgusia. - mrugnęła w stronę @Anastasia Windsachen Babinka po czym zwróciła się w kierunku innej osoby.

- Herr @Robert Drenin bagno ma po prostu specyficzny zapach. Ale nie jest aż tak nieprzyjemny dla ludzi jak dla komarów. - powiedziała wesoło Babinka

[Horace Richelieu]

Horace Richelieu przegląda plecak

Horace Richelieu jeszcze raz przejrzał apteczkę i podszedł do kasy/okienka, z swoim portfelem i apteczką
-Witam, bym prosił zestaw do wyjmowania kleszczy i żel na ukąszenia komarów, a jeśli byłyby, zestaw witamin. Może nawet być kilka uzupełniających się opakowań.-
Rzekł spokojnie Horacy, kłaniając się Pani Isabelli.

[Anastasia Windsachen]

Joachim stał z boku i przyglądał się wszystkim zakupom. Medykamenty na kaca, które zabierała ze sobą @Anastasia Windsachen dawały mu olbrzymią nadzieję, na długi, biwakowy wieczór. W sumie... nie pamiętał czy miał okazję spróbować jakiegoś sarmackiego trunku... Nie był pewien, czy im tym razem będzie w stanie to zapamiętać...

- Czy wszyscy już się obkupili? - zapytał głośno. Za chwilę ruszamy dalej, po czym zagadał do @Isabella Swann - to najlepsza okazja, by zabrać babinkę pod pachę i jechać dalej z nami.

[Bolesław]

Herr @Joachim Cargalho poczeka! - Zawołał Bolesław - Tylko kupię zioła na ból pleców!
Szybko kupuje wybrany towar.

[Joachim Cargalho]

- Panie @Bolesław domu Kirianóo, mam nadzieję, ze to nic do wcierania! - zażartował sobie Cargalho zastanawiając się, kto by był pierwszy chętny do wymasowania Imperatora. To mogłaby być w końcu jedyna taka okazja, poza protokołem...

Otworzył szeroko drzwi i wypuścił wszystkich na zewnątrz. - Każdy ma swoją parę? - wykrzyknął pytająco, by sprawdzić obecność. Już niedługo znajdą się w kolejnym punkcie wycieczki...