Grünes Herrenhaus - Zielony Dworek

Aleja Willowa - Życie w Dolinie toczy się swoim spokojnym rytmem, ale czasem człowiek tak się zafrasuje, albo zwyczajnie przemęczy, że należy się mu długo wyczekiwany odpoczynek. A gdzie jak nie we własnych czterech ścianach... Herrenhausgasse to strefa mieszkalna, gdzie można ze spokojem zasiąść na przydomowej ławeczce i bez pośpiechu wypić przepyszną herbatkę z szarotki.
Regulamin forum
Obrazek
Awatar użytkownika
Heinz-Werner Grüner Stempel
Oberhaupt
Posty: 11780
Rejestracja: 06 maja 2021, 12:34
Lokalizacja: Stadt Edelweiss, Edelweiss

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Grünes Herrenhaus - Zielony Dworek

Post autor: Heinz-Werner Grüner »

:(
(-)Heinz-Werner Grüner
OBERHAUPT EDELWEISS
Obrazek Obrazek ..
Awatar użytkownika
Femme Mystere Stempel
Faktotum
Posty: 2696
Rejestracja: 17 stycznia 2022, 13:19

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Grünes Herrenhaus - Zielony Dworek

Post autor: Femme Mystere »

Nowy początek




Wiele wody upłynęło w Hirschfluss, zanim nastał ten pamiętny dzień, który miał utkwić w pamięci Lieselotte na wiele lat. Wprawdzie zamieszkiwała już w Edelweiss od kilku miesięcy, zajmując do tej pory jedynie skromny pokój w kamienicy nad klubem nocnym, jednak do tej chwili nie mogła jeszcze przyznać sama przed sobą, że Kotlina stała się jej domem. I zapewne, przez wzgląd na burzliwą przeszłość, jakaś część jej duszy wciąż będzie wspominać dawną vojczyznę, jak i Joaninę, ze szczerym rozrzewnieniem, ale i żalem. Mimo to „kości zostały rzucone”, czy też „wszystkie mosty spalone”, czego dokonała z butną premedytacją, by móc znów z uśmiechem na ustach stawiać czoła temu, co przynieść miał jej nowy los.

Nowa Pani na Grünes Herrenhaus wyglądała milcząco zza okna powozu, którym przemierzała ulice Stadt Edelweiss. Na ulicach miasta można było już napotkać automobile, lecz były one przeznaczone dla ekstrawaganckich przyjezdnych, takich jak na przykład @Ignats ik Ruth, którzy jeździli nimi w okolicach Grandhotelu, by udowodnić swoją wartość w oczach wybrednych Edelek. Lieselotte natomiast nie chciała zwracać na siebie uwagi. Rozumiał to doskonale mężczyzna, który siedział obok niej w cylindrze i który wiedział również, że komfort przebywania razem w milczeniu mógł wynikać tylko z konkretnej swobody w relacji.

Wkrótce jednak powóz objechał fontannę umiejscowioną na podjeździe i zatrzymał się przed wejściem do dworku. Gdy Lieselotte wysiadła z pojazdu, chłodny wicher, smagający jej odkryte ramiona, przypomniał o urokach górskiego klimatu, który potrafił złagodzić nawet najgorsze upały.

- Jesteśmy. – powiedziała do siebie, po czym podeszła do drzwi frontowych i otworzyła je szeroko. Potem po posadzce rozbrzmiał stukot szybko drepczących obcasów. Zrobiła obrót. – Nie zdążyłam nająć służby… - powiedziała, zatrzymując się i drapiąc się po głowie, na której tańczyła burza czarnych włosów, luźno opadających jej na plecy w niesfornych falach. Był to rzadki widok, gdyż w większości sytuacji można ją było spotkać w nienagannych kreacjach, przygotowaną do pełnienia tysiąca ról, jakie w życiu odgrywała, czy to dla @Heinz-Werner Grüner czy w @Piotr Romanow. – Głucho… - wyznała, siadając na schodkach w hollu. Miała jednak nadzieję, że już niebawem dom zatętni życiem – Dziękuję, że mi pomagasz. Gdyby nie ty… - wyjrzała w dal na podjazd, gdzie stacjonowało kilka kolejnych powozów obładowanych dobytkiem dziesięciu lat...
Obrazek
Obrazek
Bycie niemiłym dla połowy ludzkości nie jest czymś roztropnym... - Lieber Franz
Obrazek
Awatar użytkownika
Joachim Cargalho Stempel
Faktotum
Posty: 3915
Rejestracja: 18 stycznia 2022, 20:21

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Grünes Herrenhaus - Zielony Dworek

Post autor: Joachim Cargalho »

Los nader często splatał ich ścieżki, a gdy kolejny raz okazało się, że mogą spędzić wspólnie trochę czasu, od razu zakasał rękawy, wykazując chęci do pomocy...

Jechali powozem, który raz po raz lekko podskakiwał na wyboistych drogach Edelweiss, bujając się to w prawo, to w lewo. Cisza, która doszczętnie wypełniała przestrzeń, dopełniona była wyłącznie dźwiękami podróży. Czy właśnie tak brzmi pożegnanie z przeszłością? - zastanawiał się w głębi, nieco nostalgicznie wspominając minione czasy.

Lieselotte w milczeniu spoglądała gdzieś w dal. Ukradkiem zerkał na nią, nie chcąc wytrącić jej z tak głębokiej zadumy. Zastanawiał się jednak, co może skrywać ten stan i jakie myśli kotłują się w jej głowie. Odkąd się poznali, obserwował jak zawzięcie realizuje postawione przez siebie cele, a dzisiejsze przedsięwzięcie jakoby puentowało jej dotychczasowe zaangażowanie. Czego więc, jej - zawsze pełne blasku, a dziś nieco zamglone oczy - wypatrywały na horyzoncie?

Towarzysząca im cisza, nie wydłużała podróży, a cel powoli stawał się coraz bardziej wyraźny. Podjechali pod samo wejście. Choć budynek wydawał się monumentalny, wcale nie przytłaczał swoimi gabarytami. Fontana ustawiona tuż przed nim, powodowała znaczne ukojenie dla trudów podróży. Kiedy się zatrzymali, Lieselotte westchnęła lekko i od razu opuściła pojazd kierując swoje kroki do wejścia. On, z kolei, pozostawał z tyłu. Nie chciał zbytnio zaznaczać swojej obecności w tej chwili i dawał jej pełną swobodę. Czekał wręcz na to, co będzie się działo dalej...
Udał się na tył powozu i zabrał pierwszy z góry kufer. Zerkał, jak Pani Dworu otwiera szeroko drzwi, ewidentnie czerpiąc z tego momentu pozytywną energię. Delikatnie przyspieszyła kroku i zawirowała na środku pomieszczenia. Trzymał się kilka metrów z tyłu i lekko uśmiechał się na widok beztroskiego, szczęśliwego zachowania Lieselotte.
Często można było obserwować ją wesołą i roześmianą, choć ten moment wydawał się realnym odzwierciedleniem jej stanu ducha. Wszedł za nią do środka i postawił kufer na środku, a pogłos rozniósł się po całym lokum.
- Jeszcze trochę, a echo wyniesie się na zewnątrz - odpowiedział spokojnym głosem. Był pewien, że miejsce to szybko zapełni się, nie tylko dobrami materialnymi, ale przede wszystkim, jego Właścicielka szybko tchnie w nie życie pełne gwaru.

Gdyby nie on... przeniesienie wszystkiego zajęłoby jej mnóstwo czasu. Teraz, może uda się minimalnie skrócić ten czas. Nie przejmował się trudem pracy, bowiem wokół panowała pozytywna aura entuzjazmu...
Obrazek
Awatar użytkownika
Femme Mystere Stempel
Faktotum
Posty: 2696
Rejestracja: 17 stycznia 2022, 13:19

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Grünes Herrenhaus - Zielony Dworek

Post autor: Femme Mystere »

Nie tracąc czasu, Lieselotte i @Joachim Cargalho przeszli do ustawiania mebli i rozkładania dobytku. Wnętrze było zadbane, więc wystarczyło tylko gustownie wszystko urządzić, by móc wygodnie mieszkać.

W salonie, obok centralnego miejsca, gdzie na sztaludze prezentował się portret Oberhaupta @Heinz-Werner Grüner , stanął fortepian, który dawniej zdobił salonik w dworku Auterra. Tamta posiadłość została obecnie wynajęta, lecz z pewnością znajdzie nowego właściciela, gdy trzeba bądzie przekazać posag.

- Wynajmujący zobowiązał się do opieki nad końmi w stadninie. – powiedziała do @Joachim CargalhoMam tylko nadzieję, że to nie Herr @Targersdorf Borisz wynajął… - rzuciła, uśmiechając się do Faktotum. – Za tamtego konia wciąż nie doczekałam się zadośćuczynienia…

Do gabinetu natomiast zawitał pewien obraz, który wisiał wcześniej w pomieszczeniach burmistrza Bazylei. Bez niego trudno byłoby skupić się na pracy dla EdelBau, którą Lieselotte zamierzała realizować ze swojego dworku.

Do sypialni @Joachim Cargalho wnosił niekończące się ilości tkanin, poduszek, kołder, a także jakąś walizkę wypchaną po brzegi. Wszystko opisane plakietką „Joanina”.

- Do tego nie zaglądaj… - ostrzegła, siadając na niej, gdy tylko trafiła przed łóżko, żeby upewnić się, że @Joachim Cargalho jednak nie zdecyduje się na jej otwarcie.

W jadalni zawiesili herb jej ojca oraz insygnia Arcyksiążęce, jakie zabrała z Zamku w Zielnyborze. Trzeba było zabezpieczyć najcenniejszy dobytek…

Po wniesieniu porcelany, kryształów, biżuterii, komódek, kredensików, toaletki, dębowego biurka, kreacji z Domu Mody i całego mnóstwa bezużytecznych bibelotów, na koniec wspólnie otworzyli klatkę, w której przyjechał kot.

Gdy zakończyli, Lieselotte zmęczona opadła na schodki przed wejściem, a kot wskoczył jej na kolana.

- Reszta przyjedzie w przyszłym tygodniu. – powiedziała, śmiejąc się do siebie. Potem złapała nagle @Joachim Cargalho za ramię i wyszeptała mu na ucho. – Może… zobaczymy, czy Oberhaupt opróżnił piwniczkę przed oddaniem dworku?
Obrazek
Bycie niemiłym dla połowy ludzkości nie jest czymś roztropnym... - Lieber Franz
Obrazek
Awatar użytkownika
Heinz-Werner Grüner Stempel
Oberhaupt
Posty: 11780
Rejestracja: 06 maja 2021, 12:34
Lokalizacja: Stadt Edelweiss, Edelweiss

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Grünes Herrenhaus - Zielony Dworek

Post autor: Heinz-Werner Grüner »

Nad Herrenhausgasse zerwał się wiatr. Niezbyt silny, ale zauważalnie figlujący odzieżą. Zrywał kapelusze źle usytuowane na męskich czołach, podrzucał w górę sukienki za kolano otulające kobiece uda. Na szczęscie nie na tyle by odsłaniać onieśmielające miejsca, ale urokliwie falował wśród falban dirndl.



Wybaczcie, ale Wasze fabularyazacje tak zachęcają do udziału, a nie śmiałem wkraczać do akcji nieproszony, takze tylko o pogodzie...
Kontynuujcie jak najdłużej!


P.S. Czym chata bogata - Grüner nigdy nie mieszkał w Zielonym Dworku, ale piwniczka powstała. Załóżmy, że jest tam wszystko to co chciała by mieć Lieselotte Augentrost, w stopniu zadowalajacym. :)
(-)Heinz-Werner Grüner
OBERHAUPT EDELWEISS
Obrazek Obrazek ..
Awatar użytkownika
Joachim Cargalho Stempel
Faktotum
Posty: 3915
Rejestracja: 18 stycznia 2022, 20:21

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Grünes Herrenhaus - Zielony Dworek

Post autor: Joachim Cargalho »

Niedługo trwało ich wspólne zamyślenie w pustym holu Grünes Herrenhaus. Energicznie wyszli na zewnątrz i zabrali się do pracy. Już na wstępie, ich oczom ukazał się fortepian, który należało umieścić w salonie. Doskonale zdawali sobie sprawę, ze w dwoje nie dadzą go tam wciągnąć, dlatego Joachim szybko poinstruował woźniców, by pospieszyli z pomocą. Ponieważ jednak zapłacone mieli jedynie za przejazd, nie zbyt spieszyli się do dodatkowych zleceń. Dopiero argumenty Frau Agentrost zadziałały na nich mobilizująco. W ten sposób najcięższy element wyposażenia trafił na swoje miejsce.

Lieselotte, zawieszała powoli obrazy, gdy zaczęła opowiadać o swoim koniu, który zginął na ziemiach austro-węgierskich. - @Targersdorf Borisz jak tylko sobie przypomniał o Twojej należności, od razu uciekł tam, gdzie pieprz rośnie - zaśmiał się Joachim i zasugerował - chyba będziesz musiała go odwiedzić na ziemiach Monarchii.

Obraz, który zawisł na ścianie gabinetu był mu już znany. I choć Joachim nigdy nie ukrywał swojego rozbawienia jego widokiem, zauważył, że jest on dosyć ważnym symbolem dla Lieselotte. - Dobrze, że się on tutaj znalazł - stwierdził i podał jej ostatnie wskazówki, by na pewno wisiał on prosto.

Lieselotte nie pozostawiała nic przypadkowi. Wszystkie przedmioty, które były wnoszone z zewnątrz, brała w swoje ręce, przyglądała się im, jakby chciała sobie przypomnieć miejsce ich nabycia, a później rozglądnąwszy się wokół decydowała o docelowym ustawieniu.
Joachim przyglądał się temu i zastanawiał co tak naprawdę znaczą te przedmioty. Czy są dla niej pamiątką - wspomnieniem przeszłych wydarzeń, czy też wyłącznie elementem wystroju, które bez problemu mogą zmienić właściciela. I choć sam przychylał się do tego pierwszego, miał wiele wątpliwości, gdyż historia Pani Augentrost nadal pozostawała dla niego wielką zagadką.

- Gdzie Ty to pomieścisz? - zapytał wnosząc kolejny kufer pełny ubrań. A gdy jeden z nich szybko został mu wyrwany z rąk i wprost zawładnięty przez jego właścicielkę, nie chciał pytać co tam się skrywa - jednak i nazwa "Joanina" stanowiła dla niego zagadkę. W głębi duszy, chciał podnieść Frau Augentrost z walizki i odkryć trochę tajemnicy, jednak zdecydowanie traktowałby to wyłącznie jako pretekst do bliższego przekomarzania się. Zamiast tego uśmiechnął się szczerze i pokiwał głową z lekkim grymasem niedowierzania. - Czeka Cię sporo pracy, by to wszystko poukładać do szaf - powiedział rozglądając się po pomieszczeniu. Był pewien, że wszystkie ubrania zmieszczą się tam, a i pozostanie miejsca na kolejne.

Pogoda nieco się zmieniła i woźnice pospieszali ich przy rozładunku. W końcu udało się wszystko ogarnąć, a oni usiedli na miejscu, w którym zaczęli wprowadzanie Pani Dworu. Wszystko zmieniło się wokół - dotąd puste pomieszczenia zaczęły nabierać ciepła domu, w którym chce się przebywać. Lieselotte siedziała na schodkach z kotem na kolanach, zaś Joachim wyciągnął rękę w jego stronę i podrapał za uchem - O Tobie, kolego, słyszałem już jakieś historie. - powiedział uśmiechając się jak to miał w zwyczaju.

Gdy zaś padła propozycja przejrzenia piwniczki, nie namyślał się zbyt długo. Wstał więc po klucze leżące gdzieś na stoliku i podał je Pani Augentrost - To Twój dom, prowadź - zachęcił.
Obrazek
Awatar użytkownika
Femme Mystere Stempel
Faktotum
Posty: 2696
Rejestracja: 17 stycznia 2022, 13:19

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Grünes Herrenhaus - Zielony Dworek

Post autor: Femme Mystere »

- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że ciebie nie trzeba namawiać! – powiedziała, szczerze uradowana. Złapała klucze i poprowadziła Faktotum przodem schodami w dół do piwniczki. Jej kroki były jak zawsze płynne i zamaszyste, przypominały falowanie w tańcu. Zatrzymała się przy starych, okutych i zaśniedziałych drzwiach. Wetknęła klucz do kłódki. Chwilę siłowała się z zamkiem, ale ten w końcu puścił. Otworzyła drzwi z łoskotem.

Lieselotte ruszyła prosto do srebrnej tacy ustawionej na stoliku stworzonym ze starej beczki po winie i chwyciła jeden z wielu kieliszków przygotowanych dla potencjalnych degustatorów. Potem szybkim krokiem ruszyła do jednej z leżakujących beczek. Kucnęła przy niej, odkręciła kurek i…

- Nie ma…? - jęknęła z przejęciem. Nie ma nic gorszego niż rozbudzony apetyt.

Wtedy w akompaniamencie kociego prychnięcia spadła jej na głowę tabliczka, zepchnięta kudłatym ogonem.
Piwniczka na trunki przechowywane przez właściciela posesji.
W beczkach jak na razie świeci pustkami - wymagany zakup
- Nie no, nie wierzę w to… - skrzywiła usta, robiąc charakterystyczną dla siebie "trąbkę". Wstała do pionu i tupnęła stopą o kamienną posadzkę. Założyła przed siebie ręce i rozejrzała się wokoło zamyślona. – Nie wiem, czy wierzysz w takie rzeczy, ale… zdarzyło mi się już mieszkać w niejednym starym domu. – zaczęła zamyślona, przechadzając się w tę i z powrotem po piwniczce. – I według mnie dwory takie jak Grünes Herrenhaus mają swoją niepowtarzalną duszę. I myślę, że niejeden wcześniejszy właściciel coś tutaj ukrywał… - wtedy weszła na drewniany podest na końcu korytarza i usłyszała głuchą odpowiedź pod obcasem. – Widzisz, szpilki przydają się w wielu sytuacjach! – rzuciła, klękając na kolana. Obcasem natomiast podważyła jedną z desek, a potem niemal zanurkowała w ciemności. W końcu w jej ręka wyłoniła się, trzymając ukurzoną butelkę whisky. – A nie mówiłam? Nawet nie chcę zgadywać, jaki to rocznik! – powiedziała rozentuzjazmowana. Wstała i niemal w podskokach podeszła do @Joachim Cargalho na odległość nieco mniejszą niż pół metra. Patrząc mu w oczy z poważną miną i lekko kpiącym uśmieszkiem, wręczyła mu do ręki butelkę.
Obrazek
- In vino veritas, mein Faktotum. Podobno kiedyś miałeś odwagę zagrać ze mną w prawdę i wyzwanie? – rzuciła prowokacyjnie.
Obrazek
Bycie niemiłym dla połowy ludzkości nie jest czymś roztropnym... - Lieber Franz
Obrazek
Awatar użytkownika
Joachim Cargalho Stempel
Faktotum
Posty: 3915
Rejestracja: 18 stycznia 2022, 20:21

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Grünes Herrenhaus - Zielony Dworek

Post autor: Joachim Cargalho »

Ewidentnie miała ochotę zakończyć ten dzień świętowaniem dobrze wykonanej pracy. Wcześniej ciężko usiadła na schodkach, wyczerpana przenoszeniem bagażów, teraz skocznie przemierzała kolejne stopnie schodów, chcąc czym prędzej dostać się do upragnionej nagrody.
Chwilę siłowała się z kłódką, ale nim zdążył podejść z pomocą, ta w końcu została pokonana i drzwi do obiecanego Edenu zostały otwarte.

Wnętrze wglądało wspaniale. Drewniane beczki z przebitymi kranikami, oczekiwały tylko aż ktoś skusi się na ich zawartość. Na środku prowizoryczny stół, z lekko zakurzonymi kieliszkami.
- Nie wierzę, że nigdy wcześniej tutaj nie byłaś - powiedział, patrząc na to podziemne lokum. Jednak z każdym chybionym odkręceniem kurka, zdawał sobie sprawę, że jednak o alkohol może być trudno. Obserwował, jak Lieselotte coraz bardziej zniecierpliwiona próbuje odnaleźć beczkę z trunkiem...

- Chyba jednak nic z tego - wzruszył ramionami, gdy ona tupnęła nogą po środku piwnicy. Ona jednak nie dawała za wygraną. Jej historia o dworkach, mimo iż intrygująca, nie dawała mu nadziei na szczęśliwe zakończenie. Lieselotte jednak zawzięcie zaczęła krążyć po magazynie w poszukiwaniu tajemnej skrytki. W końcu stanęła w miejscu, które zdecydowanie odmieni ich dzisiejszy wieczór.
- Tej Twojej supermocy jeszcze nie znałem - powiedział nieco żartobliwie, choć zdecydowanie doceniał upór z jakim poszukiwała schowanego alkoholu. Szpilki rzeczywiście się przydały, a on powoli zmieniał pogląd, iż służą one jedynie do eksponowania łydki, która od czasu do czasu wychyla się z wcięcia sukni.
Podeszła do niego i przeszyła swoim spojrzeniem. Chwycił butelkę, którą przez chwilę trzymali razem w tej bliskiej odległości między sobą. Zrewanżował się spojrzeniem, którym próbował wysondować jej zamiary.
Nie mial wątpliwości, iż Lieselotte potrafiła swoim wzrokiem dotrzeć w głąb duszy każdego, a i on sam często miał problemy, by się przed tym bronić. Drwiący uśmiech, który pojawił się na jej ustach, powodował w jego głowie pewne zawahanie... - Próbujesz mnie zbić z tropu, czy to śmiałe pytanie? - zapytał, nie spuszczając wzroku - jestem przekonany, że w tych pewnych swego oczach, jest jeszcze więcej tajemnic, niż się wydaje.
Nie miał zamiaru rezygnować z pomysłu. Prędzej czy później i tak pewnie zdecydowaliby się zadać sobie kilka pytań...

- Nie będziemy tego pili na stojąco - zasugerował i gestem wskazał drogę z powrotem ku górze, a gdy wyszli z piwnicy, od razu rzucił - śmiało możesz zacząć z tymi pytaniami. Na wyzwania poczekajmy chociaż do przechylenia pierwszej szklanki.
Awatar użytkownika
Femme Mystere Stempel
Faktotum
Posty: 2696
Rejestracja: 17 stycznia 2022, 13:19

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Grünes Herrenhaus - Zielony Dworek

Post autor: Femme Mystere »

Lieselotte zmrużyła oczy, opuściła wzrok, po czym kiwnęła głową i skierowała się do wyjścia. Poprowadziła @Joachim Cargalho na tyły rezydencji, gdzie niebawem miał powstać majestetyczny ogród, ale w tym momencie znajdował się tam teren porośniętego szuwarami stawu. Tam pod jaworem zawieszona była huśtawka, obok której postawiono dwa przewrócone pieńki do siedzenia, a jeden służył za stolik. W oddali słychac było rechot żab.

Faktotum usiadła na jednym z nich. Z torebki wyciągnęła papierośnicę i położyła ją na stoliczku. Przedstawiała wzór lisa z kitą niemal tak samo długą jak reszta jego ciała, którą przysłaniał sobie pyszczek. Otworzyła wieczko, wyciągnęła jeden z papierosów i wcisnęła go w fifkę.

- Częstuj się. Choć pewnie preferujesz cygara z Oberhauptem. - powiedziała z poważną miną, gdy odpalała sobie zapałkami. - Zatem chcesz pytanie? Dobrze. - zaczęła, lecz nie spoglądała na swojego towarzysza zbyt często. Na jej ustach gościł tylko uśmiech. - Zacznę od czegoś lekkiego. Czy... - dopiero teraz jej wzrok powędrował na @Joachim Cargalho - ...zdarzyło ci się kiedyś kogoś zdradzić? - zapytała, czekając, aż on otworzy butelkę i rozleje.
Obrazek
Bycie niemiłym dla połowy ludzkości nie jest czymś roztropnym... - Lieber Franz
Obrazek
Awatar użytkownika
Joachim Cargalho Stempel
Faktotum
Posty: 3915
Rejestracja: 18 stycznia 2022, 20:21

ODZNACZENIA

OBYWATEL

Re: Grünes Herrenhaus - Zielony Dworek

Post autor: Joachim Cargalho »

Ciepły, letni wieczór dawał okazję do spędzenia większej ilości czasu na świeżym powietrzu. I tak, choć sam dworek eksponował się już wspaniale, tak ogród stanowił jeszcze miejsce, w które należy włożyć trochę pracy. Trzciny porastające staw szumiały lekko na wietrze, a żaby rechotały według rytmu, które sobie wybrały.

Słońce powoli chyliło się już ku zachodowi, a wokół zaczynał panowanie mrok. - Lubię zapalić w dobrym towarzystwie - powiedział, sięgając po papierosa.

Zachody w Edelweiss były błyskawiczne. Słońce nie musiało odbywać zbyt długiej wędrówki ku horyzontowi, by oddać miejsca gwiazdom i księżycowi. Łańcuchy górskie zdecydowanie skracały ten proces. Teraz, Faktotum siedzieli razem w półmroku, a rozpalający się żar papierosów od czasu do czasu oświetlał ich twarze.

Gdy pojawił się temat zdrady, Cargalho zamyślił się chwilę. Nie lubił odpowiadać skrótowo, a jeśli już twardo postawił na zasady gry, chciał się ich trzymać.
- Zdrada ma wiele twarzy - odpowiedział nieco ogólnikowo. Sam od czasu do czasu zastanawiał się kim jest i gdzie tak naprawdę rozpoczyna się jego obecne życie. Jeśli więc miał być szczery, należało się cofnąć wiele, wiele lat wstecz.

Zerkał gdzieś w dal, pewnie szukając odpowiedzi na to pytanie... Później, nieco jakby wyrwany z zadumy chwycił za butelkę i rozlał część jej zawartości. Wziął większego łyka i kontynuował. - nigdy nie zdarzyło mi się zdradzić. Ani kobiet, którym obiecywałem prawdziwe uczucie, ani osób, którym obiecywałem lojalność i oddanie - stwierdził ostatecznie. Nie był jednak pewny, czy nigdy nie zdradził siebie i swoich przekonań. Czy nigdy nie postąpił wbrew swojej woli...

Miał pewne swoje zasady i się ich trzymał. Relacje, jakie budował w zamierzchłych czasach, były częściej jego życia, a nie odskocznią. Chciał udowodnić, że nie rzuca słów na wiatr. Choć nieraz pewnie można było mieć wątpliwości co do jego postawy.

Uważał, że odpowiedział wystarczająco, jednak pozostawiał miejsce na ewentualne dodatkowe pytania. Poczuł się pewnie, dlatego śmiało zerkał w kierunku Lieselotte oczekując jej reakcji na jego odpowiedź. Uznał jednak, że to jego kolej na zadanie pytania...

Spojrzał się na nią budując lekkie napięcie. Mógłby zadać jej miliony pytań. Chciał ją poznać w każdym szczególe, ale jej osoba tworzyła aurę, której przebicie zajęłoby lata. Uśmiechnął się lekko, jakby dawał znać, że pytanie pojawiło się w jego głowie. Zaczął - czy poniosłaś kiedyś jakąś dotkliwą porażkę? - później podniósł szklankę z trunkiem i dał znać, że odpowiedź może chwilę poczekać... Przynajmniej do zaczerpnięcia łyka alkoholu.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Herrenhausgasse - willowa strefa mieszkalna”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości